Pragnę posiadać fotelik w którym moja nie będzie wyć! Muszę się wybrać z nią na rozeznanie, mimo że ma ciągle jeszcze kilka cm zapasu w łupinie.
Ada raczej też nie usiedzi dłużej nad jedną czynnością. Ostatnio opanowała nakładanie okręgów na patyk. Klaszcze sobie po każdym jednym
no ale ułoży, wywali, ułoży, wywali i leci dalej, więc to może 2 minuty skupienia.
My powróciliśmy do domu, chyba na dłużej. Siedziałam w tym lesie dla dzieci, by mogły na świeżym powietrzu przebywać. I niby tam trampolina, huśtawki, zjeżdżalnia itp., no jest co robić, ale chyba już im się znudziło. Syn mi zdziczał, jeszcze w piątek nie chciał się spotkać z nikim z bloku, ale podstępem zaaranżowaliśmy spotkanie
i jak poszedł się szlajać, tak go 7 godzin nie było, wpadł tylko na obiad. Wrócił z wypiekami od słońca, wymęczony, z czarnymi i obdartymi kolanami, ale szczęśliwy. Dziś też od 10 do 20 go nie było, raz wpadł uzupełnić bidon, raz na obiad. Córka też dziś na nielegalu pod blokiem była na placu zabaw
a my z Adrianną urzędowałyśmy w naszym mini ogródku. Póki się nie nauczy słuchać mamusi na spacerze to musi jej to wystarczyć
Tż pojechał na ryby, szczupaka mi tu ma przywieźć. Mam nadzieję że obrobi sam te zwłoki, bo ja nie mam zamiaru się z tym bawić.