[chimay]

Napisane przez Finlora

Palcami nie jadłam
Dobra, to pomijając kwestię tego czy ręce są czyste czy brudne. To na weselu na 150 osób mogę radośnie hasać bez maseczki ale idąc do toalety w knajpie muszę założyć maseczkę. Absurd.

Ja wychodzę z założenia, że jak umyłam ręce przed jedzeniem, co zawsze robię, to są one wystarczająco czyste do założenia maski. No chyba że ktoś je palcami. A jesli mam wątpliwości, czy są wystarczająco czyste, to sięgam po płyn do dezynfekcji.

Nie wiem, czy da się w tym luzowaniu robić wszystko logicznie. Poza tym istnieje strategia walki z epidemia, która się nazywa The hammer and the dance. The hammer to obostrzenia, po których następuje The dance, czyli luzujemy i patrzymy, co się dzieje, żeby ewentualnie wrócić do pierwszej fazy, jeśli/tam gdzie to będzie potrzebne.


Idealnie jakby wesele było na dworze. Drosten coś wczoraj wspominał, że kraje skandynawskie przeniosły lekcje na zewnątrz szkół (w razie niepogody się nie odbywają) i że to by było najlepsze rozwiązanie dla możliwie dużej liczby innych aktywności.