Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nie mogę się do końca pogodzić z tym co się stało
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-07-16, 22:36   #1
Kornela_a
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 8

Nie mogę się do końca pogodzić z tym co się stało


Cześć, jestem tu pierwszy raz więc proszę badzcie wyrozumiałe. Byłam z chłopakiem 2 lata, nie jestemsmy razem już 7 miesięcy. Rozstalismy się z powodu jego zdrad do których przyznał się bo już nie miał wyjścia. Jedna z jego wielu kochanek napisała do mnie.. Ale może od początku.

Gdy nasz związek był świeży wszystko było super i wiadomo zawsze tak jest.. Potem zaczęły się kłamstwa różnego rodzaju np że idzie spać a szedł z kolegami na "piwo" czyli imprezę od 21 do 6 rano. I rozmawiałam wiele razy z nim że chce żeby mi mówił prawdę bo nienawidzę kłamstwa. I potem czasem mówił a czasem nie.. Albo właśnie mówił że jest w domu już i idzie spać a był u kochanki do godziny 13 i wracał do domu od niej.. Coraz większe podejrzenia miałam wobec niego z powodu częstych kłamstw w różnych sprawach oraz dodawania ciągle nowych dziewczyn w mediach społecznościowych. Ale wmawiał mi że to ja jestem jakaś głupia i mu nie ufam i mu przykro.. Zaczal wychodzić 3 razy w tyg na te imprezy i do rana trwały z kolegami którzy są "ruchaczami". Wiele razy opowiadał mi o nich jacy są zli bo zdradzają swoje dziewczyny. Ale mnie oczywiście zapewniał że on nie jest taki.. Ja też zaczęłam wychodzić na miasto z kolezankamj i wtedy zaczęło się.. On miał pretensje do mnie czasem że wychdoze. Kazał mi zmywać makijaż bo są mocny i po co mi taki. Padały teksty że idę szukać "bolca" i że dawać dupy.. Było mi przykro i to barszo bo ja chciałam żeby zrozumiał że ja nie śpię po nocach bo inne osoby mi mówią ze widzą jak on się zachowuje jak jest z kolegami.. Jak singiel..dostawalam anonimy ze jestem naiwna bo mnie zdradza.. To powodowało że ja mu już nie wierzyłam ale chciałam żeby było dobrze i czasem już odpuszczałam bo już nie miałam siły kłócic się i płakać. Chciałam żeby było dobrze ponieważ dużo się kłóciliśmy.. Ale nie było dobrze.. On zaczął w moja strone kierować coraz to mocniejsze słowa "o, idź obciagac".. To podczas kłótni.. Na codzień mówił mi mile rzeczy ale podczas kłótni nie powinny padać aż tak mocne słowa.. Nie chciałam być oszukiwana i bardzo drążyłam przez co były kłótnie.. Mówił ciągle że mu nie ufam a on nigdy mnie nie skrzywdzi bo mnie kocha jak nikogo nigdy. Nie mogłam spać w nocy bo myślałam co on teraz robi i czy inni mają rację? W czasie spotkań gdy było między nami dobrxe często gadał mi że chce mieć ze mną dziecko, o ślubie, o wspólnej przyszłości i naprawde mówiąc o tym on był podekscytowany bardzo.. Potem zaczęły się problemy z jego matka która na początku mnie lubiła ale gdy ona zaczęła się wtrącać w nasz związek już nie było tak fajnie. Chciała koniecznie poznać moich rodziców ciągle o tym mówiła, chciała wiedzieć o co się kłócimy no naprswde wsysstko chciała wiedzieć.. A ja nie chciałam by mówic o wszystkim bo to nasze sprawy.. Postawiłam się jej i wtedy zaczęło być nie miło.. Zaczęła narzekać na mnie i rzucać komentarzami złośliwymi. Gdy odleciał mi kiedyś guzik od bluzki powiedziała że może czas schudnąć albo do niego mówiła że jestem taka i taka (oczywiście zle rzeczy) i on potem kłócił się ze mną i mówił to co ona.. Byłam w rozsypce i zaczęłam robić tak żeby było dobrze czyli to co chce. Zaczęłam na siłę zmieniać w sobie niektóre rzeczy.. Ale i tak nie było wystarczajaco dobrze.. Powiedziałam że zrobię wszystko by to ratować.. W łóżku miałam czasem wrażenie że już mu się nudzi ze mna w tej sferze.. Takie przeczucia miałam w sobie ale on zawsze mówił że nie prawda.. W czasie naszego całego zwiakzu od początku pisał że swoja była nawet potrafił pisać że miał z nią super seks i wspomina do dziś.. Tego dowiedzialam się na sam koniec tak jak o zdradach. Chciał żebym mu wybaczyla ale nie potrafiłam i zerwalam. I wtedy raz był miły a raz bardzo nie miły. Pisał do mnie po rozstaniu. Zapraszał na swoje mecze (jest siatkarzem). Chciał przyjechać do szpitala kiedy byłam po operacji. Powiedziałam mu ze nie chce by przyjeżdżal. W maju miałam urodziny i jako pierwszy napisał mi życzenia a ja tylko odp ze dziękuję. Po rozstaniu unikałam kontaktu jakiegokolwiek bo tak bardzo mnie bolało to wszystko.. Teraz od paru dni wysyła mi w wiadomościach zdjęcia ze z kimś jest gdzieś na kolacji np (z jakąś dziewczyna). I wysłała to tylko do mnie.. Jest mi przykro i zabolało to mocno. Bardzo go kochałam i dalej coś czuję bo uczucia to nie pstryczek od światła że można je wyłączyć.. Wiem że nie będę z nim już i taka podjęłam decyzję 7 miesięcy temu. Ale mimo wszystko boli mnie to bardzo. Czasem wręcz mam wrażenie że rozrywa od wewnątrz. Nie daje mu tego po sobie poznać i nie reaguje na te wiadomości wcale.. Powiedzcie co myślicie proszę..

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2020-07-17 o 15:07 Powód: Przywrócenie usuniętego posta.
Kornela_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując