2020-08-09, 15:53
|
#17
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Dziewczyna ze sklepu osiedlowego
Cytat:
Napisane przez Alejakto
A ja bym zrobil wlasnie inaczej niz doradzaja kolezanki. Co Ci da chodzenie zagadywanie jak polowa klientów moze sobie zartowac (po prostu) zagadywac itp.
Weź ogarnij jakis prostoglupawy tekst, albo calkiem na spontanie albo pomysl co bym mogl powiedziec. Ja np powiedzialbym wlasnie przy tej drugiej ekspedientce albo lepiej przy klientach cos w stylu "jak myslisz/Pani myśli, ze bede tu przychodzil codziennie po bulki zeby sobie popatrzec na Ciebie/Panią to się mylisz. Proponuję spacer lub kawę po pracy" - przy kims moze sie zawstydzic, ale to moze dac emocje, ktore zwrócą na Ciebie uwage i pozwolą jej kojarzyc sie tym emocjom z Tobą
Moze nie wyjsc, ale jak nie bedzie zainsteresowana to chocbys na chu... bekadance tanczyl to i tak nic z tego nie bedzie
|
Boże, ciary żenady. I nawet nie można człowiekowi odpowiedzieć tak jak by się chciało, bo naszklient naszpan i trzeba się głupio uśmiechać.
Szczerze mówiąc, jedyne co się wyróżnia w takich sytuacjach to elokwentny człowiek, który potrafi poprowadzić zwykłą rozmowę na luzie, bez żadnego zawstydzania (najgorszy pomysł o jakim słyszałam, daj ludziom pracować w spokoju) czy narzucania się. Nawet jeśli nic z tego nie wynika, to przynajmniej zostaje po kimś takim sympatyczne wrażenie - nie potrafię wyrazić swojej wdzięczności do ludzi, którzy zagadywali do mnie miło, ale zupełnie niczego ode mnie nie chcieli, najukochańsi! I tych ludzi pamiętam do dziś. Akurat w durnych tekstach to się wszyscy prześcigają.
Narzucanie się jest najgorsze, bo łatwo osaczyć osobę, która tak czy tak musi przychodzić do tej pracy, nie może cię stamtąd wyrzucić, a odpyskować klientowi nie wypada. Prawo do pracy w spokoju > prawo do podrywu moim zdaniem.
|
|
|