Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Singielka 30+ popadam w depresję
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-08-11, 18:54   #1
Burza90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 22

Singielka 30+ popadam w depresję


Mam konto na Wizażu od wielu lat ale zdecydowałam się utworzyć ten wątek anonimowo, bardzo potrzebuję się wyżalić (uwaga: będzie długo i chaotycznie, psychicznie jestem w rozsypce). Niedawno skończyłam 32 lata (nie sugerujcie się nickiem), jestem singielką „od zawsze” (serio, nigdy nawet na randce nie byłam). Nie potrafię nawiązywać kontaktów z facetami. Próbowałam portali randkowych ale z niewieloma mężczyznami popisałam, do spotkań nie doszło. Nie mam pojęcia jak moje kumpele poznawały swoich facetów, dla mnie to czarna magia.

Od jakiegoś czasu wśród moich znajomych pojawił się wysyp zaręczyn, ślubów i ciąż. Zawsze żyłam w przekonaniu, że chciałabym ewentualnie mieć męża za to dzieci nie. Jeśli by nie wyszło, to swoją ciężką pracą zarobię na dom starców jeśli będzie trzeba a do tego czasu będę korzystać z życia. Jednak dosłownie z dnia na dzień wszystko się w mojej głowie poprzestawiało. Zaczęłam strasznie zazdrościć koleżankom tego, jak wygląda ich życie. Nagle i ja zapragnęłam partnera, ślubu i dzieci. Do tego doszedł strach przed przemijaniem i starością, także moją jak i moich bliskich, zaczęłam panicznie bać się tego że na starość zostanę zupełnie sama i nie będzie komu mnie do tego domu starców wsadzić. Że nie będę miała się do kogo odezwać nawet, nikt nie zadzwoni. Koleżanki będą miały swoje życie i bezdzietna stara singielka ich nie obejdzie. Z dalszą rodziną nie utrzymujemy kontaktów więc nawet na nich nie liczę. Wiem że na fejsbuku/instagramie wszystko wygląda ładnie pięknie a w rzeczywistości może być różnie. Wiem że macierzyństwo nie jest cukierkowe i milion rzeczy może się zdarzyć. Może to śmieszne, ale ja przez te myśli nie jestem w stanie funkcjonować.

Moi rodzice bardzo naciskają żebym w końcu kogoś znalazła i „robiła dzieci bo latka lecą”. Mam o kilka lat młodszego brata (też bezdzietnego singla jak na razie) ale jego się nikt nie czepia. Jakby to było takie łatwe. Mama marzy o zostaniu babcią i widzę jak bardzo przeżywa to że jestem sama. Na szczęście nie mieszkamy razem, bo bardzo byśmy się kłóciły. Mam fajną pracę którą bardzo lubię i w której dobrze zarabiam. Ale jak to z pracą, dziś jest, jutro może jej nie być. Staram się oszczędzać, także na wkład własny, teraz wynajmuję sama kawalerkę. W razie gdyby noga mi się powinęła nie ma wsparcia od nikogo.

Te natrętne myśli o których pisałam doprowadziły mnie do początków nerwicy i depresji. Nie mogę jeść, trudno skupić mi się na pracy. Praktycznie codziennie płaczę nad tym jak moje życie beznadziejne się potoczyło i czemu mnie to spotkało. Zgłosiłam się do psychiatry, dostałam leki na depresję i uspokojenie, ale jeszcze trochę potrwa zanim zaczną działać. Zobaczymy jak na nie będę reagować, nie wykluczam rozpoczęcia psychoterapii.
Mam obecnie ogromne poczucia bycia gorszą, tą „niewybraną” przez żadnego faceta. Mam świadomość zmarnowanego czasu i przyszłego życia. Skoro do tej pory nie miałam szansy na związek to czemu miałoby się to odmienić teraz?

Wiele z Was uśmieje się czytając moją wiadomość ale mi wcale nie jest do śmiechu Może któraś Wizażanka miała/ma podobne myśli albo zna kogoś kto był w podobnej sytuacji i może cokolwiek doradzić? Wiem że nikt przyszłości nie jest w stanie przewidzieć ale przyjmę każdą dobrą radę. I jeszcze raz przepraszam za chaos w wiadomości ale piszę to cała w nerwach i łzach.
Burza90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując