Dot.: Rozrzutny mąż.
Wydaje mi się, że może i mąż wydaje na głupoty, ale i autorka nie do końca realnie patrzy na wszystko.
Jakoś nie wydaje mi się, żeby np. to jedzenie 5 min od domu, było rzeczywiście dostępne za 5 min. Zakładam, że je też trzeba zrobić, a przynajmniej odgrzać. I nagle 5 min rozrasta się do 30 min czy godziny. Nie każdy wytrzyma, nie każdy chce w ogóle podejmować próbę.
Też nie wydaje mi się, żeby mąż często kupował coś w McDo czy na stacji, po czym po dwóch kęsach wyrzucał - czyli co, nie pamięta, że parę dni temu jadł to samo i mu nie smakowało? Tych przekąsek jest stosunkowo niewiele. Z ręką na sercu, na ile takie sytuacje są jednostkowe, a nie regularne?
Akurat w przypadku zawracania 20 km w jedną stronę po kąpielówki, to rozumiem męża Autorki - też by mi się nie chciało, bo te 40 km w ruchu miejskim to strata około godziny, a nie, jak to w wątku ktoś pisał - 15 minut.
Jeśli jednak wydatek rzędu 100 pln powoduje, że nie macie na zaspokojenie tak podstawowych potrzeb, jak wyżywienia, to zastanowiłabym się na waszym miejscu, czy w ogóle na całą tę wycieczkę było was stać.
Podobnie z innymi drobnymi wydatkami - te 8 pln na hot doga i wodę, czy pieniądze wyrzucone na jakieś śmieciowe jedzenie, to są w gruncie rzeczy bardzo drobne wydatki, jeśli ich ponoszenie stwarza taką ogromną wyrwę w budżecie domowym, że on się do wypłaty nie spina, to kompletnie nie rozumiem skąd pomysł, że stać Was na budowę domu. Ile on jest w stanie przewalić na hotdogi? 200 - 300 pln/m-c?
Co do racjonalizacji wydatków, to np. w przypadku gdy problemem jest przymierzaniew sklepie i zwrot, to można przerzucić się na zakupy przez Zalando, bo posiada chyba najłatwiejszą istniejącą metodę zwrotów.
Kupowanie przekąsek na stacji - można kupować w czasie regularnych zakupów i trzymać zapas w domu.
Napoje/przekąski w trasie - lodówka turystyczna w aucie rozwiązuje problem, bierzesz ze sobą co tylko chcesz (swoją drogą bardzo polecam, my wyjeżdżamy w każdy weekend i zawsze ze sobą coś zabieram, bo nigdy nie wiadomo gdzie wylądujemy).
Wyjazdy - tu widać że nie macie na to zbieżnego poglądu. Twój mąż chce zjeść wtedy, kiedy odczuwa potrzebę, a Ty chcesz to zaplanować na jak najlepszy stosunek ceny do ilości/jakości. Przy parkach rozrywki to jedno albo drugie.
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Edytowane przez Nette
Czas edycji: 2020-08-15 o 14:48
|