Dot.: Wszystko co chcecie wiedzieć a nie macie kogo zapytać, cz. 57.
[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88322672]Jak zaczęłam czytać to chciałam polecić white noise. Mieszkałam kiedyś ze współlokatorami, którzy okazali się mieć zupełnie inny tryb życia niż ja (gotowanie o północy w kuchni przyległej do mojego pokoju) i wtedy white noise okazał się wybawieniem. Włączałam po prostu głośny white noise z laptopa na całą noc. Szybko się przyzwyczaiłam i umożliwiło mi to przesypanie całych nocy.
Natomiast w dzień byłoby z tym oczywiście trudniej. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to faktycznie potraktowanie tego jako wyzwania, słuchanie czegoś na słuchawkach.
Jak macie kasę, to są takie dobre słuchawki, które dobrze izolują.[/QUOTE]
mam dobre wyciszające słuchawki. staram się czegoś słuchać - ale znowu. nie mogę pracować i słuchać muzyki. czasem włączam white noise, ale mam wrażenie, że na dłuższą metę to mnie irytuje na równi z wiertarkami. noszę też często zatyczki do uszu.
tylko że wiercenie to nie tylko hałas. to także (a może przede wszystkim) wibracje. dlatego wiercenie jest takie uciążliwe - bo ten hałas się czuje, nie tylko słyszy. tym bardziej że to nie jest jakieś tam odległe wiercenie. pracuję z kuchni, która jest najdalej od ścian, które dzielę z remontem, a i tak widzę jak mi woda w szklance drży.
nie liczę, że jakoś wygłuszę ten hałas. myślę bardziej o czymś uspokajającym na dni kumulacji tych remontów. bo się z mężem pozabijamy - obydwoje mamy tak zszargane nerwy, że na poważnie rozważaliśmy przeniesienie się do jakiegoś hotelu na tydzień.
Edytowane przez Pani_Mada
Czas edycji: 2020-11-28 o 17:28
|