Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Tęsknota za domem po wyprowadzce
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-12-08, 22:00   #14
Werona8229
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-12
Wiadomości: 5
Dot.: Tesknota za domem po wyprowadzce

Cytat:
Napisane przez victorion Pokaż wiadomość
Zgadzam się w pełni.

Pierwsza moja myśl to było "nieodcięta pępowina". Każdy kiedyś przechodzi ten moment gdy musi nauczyć się żyć samodzielnie, wyprowadzić się od rodziny i stanowić o sobie (a przynajmniej powinien). Spora część osób przechodzi ten etap podczas wyprowadzki na studia, u Ciebie autorko etap przecinania pępowiny przechodzi trudniej bo mieszkałaś z rodziną aż do 27 rż.

Co do kwestii pandemii: pandemia ograniczała poruszanie się w marcu. Teraz nie można zwalać tego na pandemię, a co najwyżej na swoje umiejętności zadbania o swoje zdrowie psychiczne (czego też zazwyczaj człowiek uczy się przy przecinaniu pępowiny, więc w sumie nadal źródłem problemu jak dla mnie jest punkt pierwszy). Przecież wystarczy założyć maseczkę i iść na spacer. Jeśli macie samochód, to co weekend robić krótki wypad coś pozwiedzać, coś zobaczyć, przejść się ścieżką dydaktyczną, by nie siedzieć tylko w domu. To TY jesteś odpowiedzialna za swój stan psychiczny.

EDIT: Umknęło mi, że Autorka jest na kwarantannie. W takim przypadku nadal bez wychodzenia z domu można samemu dbać o swój komfort psychiczny: robić cokolwiek. Sprzątać, czytać, oglądać seriale, grać razem w gry, dosłownie cokolwiek. To nie tylko sposoby na spędzanie czasu ale zwyczajnie dbanie o siebie. Jak się spędza w zamknięciu 2 tygodnie bezczynnie, to oczywistym jest że pojawi się marazm i chęć wyjścia na zewnątrz.

Zdanie: "To TY jesteś odpowiedzialna za swój stan psychiczny" nadal jest w mocy.
I tak to funkcjonowało przez ostatnie pół roku. Jestem osobą bardzo aktywną, mój partner również, nasz grafik zawsze był wypełniony po brzegi. Dodam, że partner pracuje w delegacji i widzimy się przez 2 tygodnie, później przez kolejne 2 tygodnie go nie ma, jest zagranicą.
Co do pępowiny, przede wszystkim dziękuję Wam za zwrócenie na to uwagi, muszę się temu lepiej przyjrzeć... Moi rodzice nigdy mnie w żaden sposób nie ograniczali, wręcz byłam wychowana w myśl "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Nigdy w żaden sposób nie narzucali swojej woli, czego nawet czasami mi brakowało, w momencie prośby o poradę często odpowiadali "rób jak uważasz, to jest Twoje życie i ty będziesz odpowiedzialna za swoje decyzje". Wiem, że to sprawiło, że nie biegam do nich po poradę o wszystko. Sama stanowię o sobie.
Po prostu mi ich brakuje...
Werona8229 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując