[slodka_jak_malinka]

Hejka!
Jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem, odkryłam, że mam alergię na sierść kota - tu chodzi oczywiście o to całe białko w ślinie, piszę skrótowo że to sierść. Świat mi się zawalił, w domu rodzinnym były zawsze 2-3 koty, uwielbiam je, wynajmuję, ale za jakiś czas idę na swoje i pierwsze co, to chciałam sobie kota sprawić a tu taki psikus... W domu rodzinnym zwykle jak bawię się z kotami to jest okej, czasami - głównie wtedy gdy dotknęłam oczy nieumytymi rękami - wyskakują mi na twarzy, czerwone plamy, kiepsko się mi oddycha i strasznie mnie swędzą oczy. A czasami nic, jest okej.
Alergolog kategorycznie stwierdził, żeby kota nie brać. Pytałam o tę całą immunoterapię, ale bardzo niechętnie odpowiadała na pytania. Planuję też ciążę, a ta terapia nie bardzo idzie z nią w parze z tego co zrozumiałam, czekać z dzieckiem 3-5 lat też nie chcę.
Macie może w domu zwierzaka i alergika? Pytam głównie o koty... Jak sobie radzicie, czy kot został z Wami? Macie jakieś tabletki, czy nie zażywacie nic?
Ja bym te wszystkie niedogodności przeżyła, to dla mnie nic, boję się tylko - nastraszył mnie alergolog - że skończy się to astmą...