Dot.: Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.
Ja się np. nie oburzam, ale po prostu te formy nie są jeszcze nadal w uzusie, więc co dopiero oczekiwać, żeby stały się normą językową? W przyszłości może to nadejdzie, bo przecież w języku nie są natychmiast widoczne wszystkie zmiany; jak ktoś powie "psycholog", to chociaż jest to rodzaj męski, to ja w swojej głowie nie mam wyobrażenia, że to od razu musi być mężczyzna; podobnie z "chirurgiem" chociażby, czy jak ktoś powie, że miał "gościa", to też nie wiem, czy to kobieta, czy mężczyzna. Przywykłam do tego, że rodzaj męski jest po prostu powszechny i często nie jest dla mnie tożsamy z rzeczywistą płcią danej osoby.
Nie mam nic przeciwko feminatywom i mogę do kogoś mówić "oni", jeśli sobie tak zażyczy, ale jako kobieta nie czuję się dyskryminowana, że moje stanowisko np. nazywa się "specjalista" - a nie "specjalistka".
|