2020-12-29, 23:01
|
#7
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2 504
|
Dot.: Skąd wiedzieć, czy to koniec uczucia? Kiedy odejść, a kiedy dać sobie czas?
Cytat:
Napisane przez Alekto123
Partner wie o tym co czujesz? Rozmawiałaś z nim o swoich uczuciach i czego Ci w związku brakuje? Rozmawiacie o kondycji waszego związku?
W długoletnim związku nie będzie motylków, to pewne.
Powiem Ci tak z mojego doświadczenia widzę, że lepiej jak z partnerem porozmawiasz o swoich uczuciach i kondycji w związku, albo uda się wam coś naprawić, nie wiem może terapia dla par wam pomoże, albo wspólnie podejmiecie decyzję o rozstaniu, co dla Ciebie też może być na plus, ponieważ zwiększa szanse, że po rozstaniu Twój partner będzie w stanie utrzymywać z Tobą kontakt jeśli będzie czuł, że to była też jego decyzja.
Z par, które znam to tylko te dwie, które wspólnie podjęły decyzję o rozstaniu utrzymują ze sobą dalej kontakt i się przyjaźnią.
Reszta par, gdzie podjęta została jednostronna decyzja, nie utrzymuje ze sobą kontaktów. Uczucie zranienia i żalu u osoby zostawionej było zbyt duże, żeby miała ochotę na dalszą jakąkolwiek kontynuację znajomości.
Oczywiście, zrobisz jak chcesz.
|
Ja mam odwrotne doświadczenia w krótkim związku, ale pojawiały się tu wątki wieloletnich małżeństw. Osoba którą postawi się w pozycji "już tego do ciebie nie czuję ale chce kontynuować związek i poprawić sytuację" jest na totalnym rollercoasterze. Przy zdradzie chociaż można odejść z jasnym powodem rozpadu albo wierzyć że ktoś kocha i naprawiać. Przy rutynie jest uczucie można coś wskrzesać. A przy tym siedzi się na tykającej bombie w której się czuje samotnym i niekochanym ale próbuje się trzymać bo przecież w smutna męczybuła nie rozkocha. Uczucie narzucania się, wątpliwości czy ktoś nie stosuje kolejnych wymówek ale strach przed psuciem atmosfery fałszywymi zarzutami. Ukłucie przy nawet błahych decyzjach "pod kogoś". To gnicie relacji od środka i albo czara goryczy się przelewa i osoba niekochana odchodzi zrywając kontakt, albo osoba z wątpliwościami ma jeszcze bardziej dość i dochodzą wyrzuty sumienia więc porzuca i też brak kontaktu żeby ktoś się wyleczył.
Na twoim miejscu jeśli naprawiałabym relację to bez tej bolesnej prawdy tylko wyłożenie innych problemów i jak po x czasie się nie poprawi to zerwała, albo rozstała się już teraz bez reanimowania trupa.
|
|
|