Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 209
|
Dot.: Skąd wiedzieć, czy to koniec uczucia? Kiedy odejść, a kiedy dać sobie czas?
Cytat:
Napisane przez Overcooked
Ja mam odwrotne doświadczenia w krótkim związku, ale pojawiały się tu wątki wieloletnich małżeństw. Osoba którą postawi się w pozycji "już tego do ciebie nie czuję ale chce kontynuować związek i poprawić sytuację" jest na totalnym rollercoasterze. Przy zdradzie chociaż można odejść z jasnym powodem rozpadu albo wierzyć że ktoś kocha i naprawiać. Przy rutynie jest uczucie można coś wskrzesać. A przy tym siedzi się na tykającej bombie w której się czuje samotnym i niekochanym ale próbuje się trzymać bo przecież w smutna męczybuła nie rozkocha. Uczucie narzucania się, wątpliwości czy ktoś nie stosuje kolejnych wymówek ale strach przed psuciem atmosfery fałszywymi zarzutami. Ukłucie przy nawet błahych decyzjach "pod kogoś". To gnicie relacji od środka i albo czara goryczy się przelewa i osoba niekochana odchodzi zrywając kontakt, albo osoba z wątpliwościami ma jeszcze bardziej dość i dochodzą wyrzuty sumienia więc porzuca i też brak kontaktu żeby ktoś się wyleczył.
Na twoim miejscu jeśli naprawiałabym relację to bez tej bolesnej prawdy tylko wyłożenie innych problemów i jak po x czasie się nie poprawi to zerwała, albo rozstała się już teraz bez reanimowania trupa.
|
Spoko, to tylko moje doświadczenie, żadne badania naukowe. Dlatego napisałam autorce, żeby robiła jak chce.
Jeśli już się nic totalnie nie czuje, to z mojej perspektywy trochę późna pobudka, że czegoś nam w związku brakuje. Raczej myślałam o takich rozmowach, że najlepiej je robić na etapie, gdzie zaczynają pojawiać się rysy na obrazku i jest dalej sporo pozytywnych emocji do partnera, nadal się go kocha.
Z tego co wiem od tych znajomych, raczej to były relacje, gdzie zanim doszło do totalnego wypalania, rozmawiali ze sobą i ostatecznie doszli obje do konkluzji, że im już ze sobą nie po drodze. (tylko fakt, że z tego co zrozumiałam i sama zresztą widziałam, to u nich od początku komunikacja była dobra i nie było tak, że dopiero zaczęli rozmawiać, jak już się źle działo)
W sumie niech autorka może spróbuje najpierw powiedzieć partnerowi na poważnej rozmowie albo sama sobie niech odpowie, czego jej brakuje w tym związku i czego oczekiwałaby od wieloletniego związku ale tego nie ma/nie dostaje? Jakie są jej wyobrażenia o wieloletnim związku? Jak miałby wyglądać albo nie wyglądać? Dla mnie to wygląda na kluczowe teraz. Czy istniej szansa, że z partnerem się dogada, czy rozmijają się w takich kwestiach, gdzie kompromisu być nie może i pozostaje tylko rozstanie?
Przynajmniej na początek bez żadnego, że mi się uczucia wypalają czy tam już wypaliły, itd. Zobaczy co to da. Może też tak być, że i drugiej stronie czegoś brakuje albo on też widzi, że coś już jest nie tak z ich relacją. Jeśli autorka już od jakiegoś czasu okazuje obojętność to partner mógł się zorientować. Jak z nim nie pogada, to się nie dowie.
Oczywiście, może zrobić jak chce i uważa za słuszne. Może warto się wybrać do specjalisty, psychologa czy psychoterapeuty, jeśli zależy jej jeszcze na tym człowieku i nawet jak chce się rozstać, to najlepiej jak może. Ja tu specjalistą nie jestem, więc nie twierdzę, że moje rady są najlepsze. 
Moim zdaniem lepiej sprawę dobrze przemyśleć, żeby potem nie żałować, że straciło się wartościową relację, jak już mleko się rozleje, bo i taką historię znam. Autorka nic nie pisze, żeby coś nie tak było z jej partnerem i nie narzeka na niego, więc zakładam, że żadne dramaty się nie dzieją.
Edytowane przez Alekto123
Czas edycji: 2020-12-30 o 00:21
|