2020-12-30, 11:07
|
#16
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.
Cytat:
Problemu nie mam ja z kucharką, ponieważ słowo to nie jest zdrobnieniem. Problem ma raczej ten, dla kogo słowo niebędące zdrobnieniem brzmi jak zdrobnienie.
|
kucharka nie jest zdrobnieniem o czym wspomniałam również po prostu, trzeci raz, ta forma dla mnie brzmi bardziej lekceważąco niż jego męski odpowiednik. A szkoda bo to zacny zawód jak inne i dokładnie jego meski odpowiednik.
Cytat:
a i zaręczam, że okraszenie wypowiedzi milionem emotek " " nie powoduje, że będzie odbierana z przymrużeniem oka.
|
nic Ci nie poradzę na to że Ty czy Persefona czujesz się (?) pozbawiona dystansu czy urażona bo może jesteś filolożką i jako filolożka właśnie czujesz się znakomicie.
Dla mnie jeśli chodzi o formy językowe feminizm nie ma nic do roboty w żadną stronę, ani nie postuluję żeby zrezygnować z form typu sprzątaczka/pielęgniarka na rzecz (ta) sprzątacza/pielęgniara ani nie potrzebuję przeróbek by z ''pani minister'' robić ''panią ministrę''. Chociaż już lepsza zdaje się ''ministra'' niż ''ministerka''.
Może to są zwyczajnie rzeczy trudno wytłumaczalne o czym wspominała też już Limonka. Pomijając kwestię osłuchania, serio nie słyszysz tego rozdźwięku między chirurg a chirurżka ? Serio Ci się wydaje że psycholog a psycholożka niosa identyczny ładunek jeśli chodzi o ważność/'figuratywność'? No to nikt Ci tego ani innym nie wytłumaczy. Trzeci raz powtarzam, i wciąż pół zartem pół serio, faceci nie mają potrzeb nazywać siebie laryngolożkiem, ale jasne, to tylko język stoi po ich stronie. Co za zbieg okoliczności że język tak łaskawie dostojność przypisuje męskim koncówkom a dla kobiet zostawia te urocze słodkie i wdzięczne, niedalekie od dziubdziania sobie. Za to Persefona już nie omieszkała wytknąć innym jakim to są za przeproszeniem garkotłukami bez matury tylko dlatego że coś im przypomina w brzmieniu gaworzenie.
|
|
|