|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wiadomości: 9 302
|
Dot.: Piękne, młode i szalone ;) 30+, 40+ IV część
Pani R, uszczesliwiłas oba futra, wyraznie stado im słuzy.
Dzis mam dzien zły - tzn ja jestem zirytowana od rana i to narasta. Nic konkretnego sie nie stała, drobiazgi, ale natasrajaca złosc w poczuciu, ze swiat rzuca mi kolejna kłode pod nogi. Mam tak czase, znam to i staram sie wtedy nie warczec na ludzi. Jedyny plus - narastajaca złosc daje mi powera do rzucenia sie w wir robot zaległych. Po prostu jestem na siebie zła, to choc ujme sobie troche punktow do kolejnego poziomu...
W pracy mi nie szlo, nie moja wina, ale i tak zaczełam sie gotowac. pacjent mi sie spoznił godzine i jak mu zwrociłam uwage, ze jest pozniej odpowiedział: nic nie szkodzi...Okazało sie, ze pomylił godziny, przeprosił, no ale swoj kwadrans dłuzej musiałam siedziec...
Brat mnie poinformował, ze juz go zaszczepiono, bratowa ma termin jutro, u nas zadnego info A sledzac wiadomosci mozna by pomyslec, ze to medycy sie wzbraniaja, a ekipy siedza i czekaja na chetnych...Teraz akurat mam wolniej, a pewnie dostane termin, jak bede full z pacjenctami, ktorych trzeba bedzie przekładac. Ogolnie mu zazdroszcze i zrobiłam sie bardziej zła 
Potem stwierdziłam, ze czas najwyzszy zainstalowac apke do naszych solarow. coz, nie udało mi sie z nimi połaczyc, nie wiem, na jakim etapie instalowania oprogramowania to zostawiono, bede musiała dalej kombinowac. no i zima produkuja mało. jak pomyslałam, ze mogły zaczac w sloneczne i długie dni sierpniowe, gdyby szło zgodnie z planem, a nei w grudniu - to zagotowało sie we mnie 
Uprałam mezowi sweter w pralce, zamiast recznie, jak planowąłam i odkryłam na boku spora dziure. głowy nie dam, ale raczej jej nie było, gdzies musiało zaczepic w praniu Nie jsetm specem od cerowania...
Podciagnełam legginsy, wyczuwajac fałdki. Jestem gruba Przypomniałam sobie, jak przed wigilia zmieniałam kiecke, bo poprzednia była za krotka, wygladałam zle. ogolnie wygladam zle i sie sobie nie podobam...
Roomba mopujaca dwa razy zgubiła szmate i raz wlazła w kat, gdzie sie zaplatała...
No drobiazgi...ale ogolnie byłam wsciekła.
Wstawiłam zatem pranie, zrobiłam narzedzia, zmyłam naczynia, blaty, pusciłam ponownie roombe, poszłam do paczkomatu, usmazyłam nalesniki, by sie twarog nie zmarnował, teraz zaraz bede obliczała punkty. No i cwiczenia, koniecznie.
Tyle dobrego z dnia, gdy jestem zła...
|