Mi też się wydaje jak komuś wcześniej, że zupełnie inaczej autorka by się czuła, gdyby facet trochę bardziej przeżył tą sytuację razem z nią. A on rzucił, że to była jej decyzja i jakby nara, rączki umyte. Niby spoko, niby uczciwie, no ale nie do końca. Brak mi tu wsparcia. Brak docenienie poświęcenia, którego dziewczyna musiała dokonać. Ona była ze swojej strony gotowa na dziecko, usunęła bo brakowało chęci z drugiej strony, w pewnym sensie poszła na rękę nie tylko sobie, ale w dużej mierze również jemu. Zrobiła na jego korzyść coś poniekąd wbrew sobie. A facet tego zdaje się nie doceniać. Gdybym usunęła dziecko, które chciałam, przez wzgląd na faceta, to chciałabym usłyszeć i odczuć od niego coś więcej niż wzruszenie ramionami i ej ale to była twoja decyzja.
Autorko, czy Twój partner rozumie wagę tego co się stało? To nie było dla Ciebie proste, to nie było wyrwanie zęba u dentysty. Wie co przeżywasz? Jaką stratę odczuwasz? Może jemu wydaje się, że to było najlepsze wyjście i odczuwasz ulgę i czuje, że przecież w takim razie wszystko ok. No ale nie jest ok. Porozmawiaj z nim na spokojnie, powiedz, że nie chcesz go napadać, ale chcesz aby do niego dotarło co się wydarzyło, jak duże miało to dla Ciebie znaczenie i że potrzebujesz wsparcia, bo czujesz, że jesteś z tym kompletnie sama.
On na żadnym zabiegu nie był, w żadnej mierze sytuacja nie dała mu się odczuć, dla niego to był problem i już nie ma, zniknął magicznie za jego plecami, bez żadnego wysiłku. Może zwyczajnie w jego mniemaniu nic się nie stało i póki mu nie wyjaśnisz bez oskarżeń, że się stało, to będzie żył w takiej jakby niedomyślności. Nie każdy sam z siebie rozumie co się dzieje z drugim człowiekiem, mimo, że czasami bardzo potrzebujemy tego czytania w myślach. I to nie ze złych intencji. Spróbuj mu wyjaśnić i posłuchaj wtedy co on na to.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz