Rozeznanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 879
|
Dot.: co robić? rozstać się?
Cytat:
Napisane przez salmonnn
Właśnie ja tak kocham podróże, niby partner mówi, że będzie jeździł ze mną, ale już wiem, że po mojej stronie będzie planowanie wszystkiego. Jego takie rzeczy nie interesują, nawet raz w kłótni powiedział mi, że podróżowanie jest dla nudnych osób, które nie mają innej i bardziej rozwijającej pasji w życiu. Jak zorganizowałam ze znajomymi wyjazd w góry, to nie dość, że sama zrobiłam zakupy dla nas, bo on nie pomyślał (kupił sobie 3 piwka tylko, ale żadnego żarcia), to jeszcze nas tam zawiozłam, a on nie zainteresował się nawet w jakie góry jedziemy.. no zero inicjatywy.
Mam takie straszne poczucie winy, że robię mu krzywdę, wiele razy przy mnie płakał i zawsze podkreśla, że nie płakał przez dziewczynę od liceum. Mam wrażenie, że wszystko robię źle, nawet wypomniał mi, że się bardziej postarał z prezentem gwiazdkowym dla mnie, a ja naprawdę długo go wybierałam.. Mówi, że nigdy nie starał się dla nikogo tak jak dla mnie, że z moim podejściem to sobie zmarnuję życie i nikogo nie znajdę i że mamy już taki wiek, że trzeba się stabilizować..
|
Po poprzednim toksycznym związku pewnie miałaś niskie poczucie własnej wartości, ale Twój obecny systematycznie je pogarsza. Jak wyżej, to toksyna. Proszę Cię uciekaj z tej relacji, nie marnuj więcej życia z nim.
Strach na myśl o rozstaniu jest normalny, nie będzie łatwo, ale w innym wypadku uwikłasz się jeszcze bardziej i dopiero będziesz sobie pluła w brodę.
Byłam w związku z facetem tak "subtelnie toksycznym" 1.5 roku. Rozstałam się głównie dlatego że się oświadczył i wizja reszty życia z nim powodowała poczucie, że nic dobrego mnie już nie czeka. Byłam bardzo zmanipulowana, na co dzień karmił mnie tekstami, że taka miłość się nie zdarza i że nic lepszego mnie nie czeka. A wątpliwości co do ślubu to mój strach przed zaangażowaniem, moje problemy które on jest łaskaw zaakcepować. Dziś kilka lat po rozstaniu żal mi tej dziewczyny którą byłam, przygaszonej, niepewnej czy jest źle czy mi się tylko zdaje, w końcu on jest tak pewien, a ja nie. Miałam totalnie sprany mózg, nie polecam.
---------- Dopisano o 02:06 ---------- Poprzedni post napisano o 02:02 ----------
Cytat:
Napisane przez salmonnn
Właśnie on ciągle powtarza, że jest świadomy swoich wad i nad nimi pracuje, więc ja muszę zacząć pracować nad swoimi. Ogólnie ciągle mnie komplementuje i mówi, że jestem piękna i że wiedział od początku, że coś jest ze mną nie tak, skoro wybrałam takiego faceta jak on, bo uważa się za nieatrakcyjnego ( ja tak nie uważam, fizycznie mi odpowiada). Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale wydaje mi się, że właśnie on jest realnie bardzo zaangażowany w związek i chciałby, żeby było dobrze, jak mi zarzuca, że jestem zaburzona, to raczej w taki sposób, że się bardzo martwi i chciałby, żebym poszła po pomoc, a nie, że mnie obraża. Ale dziękuję za opinię, pozwala mi to trochę nabrać dystansu do tego związku 
|
Czuł, że nie jest Ciebie wart, więc musiał Cię zgnębić, żeby samemu poczuć się lepiej. Bardzo szkodliwe zachowanie, partner tak nie powinien robić.
|