2020-12-31, 14:42
|
#1861
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 735
|
Dot.: Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 10.
[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88398628]Dziewczyny mam pytanie, może wy miałyście albo gdzieś w znajomych, rodzinie taki przypadek.
Moja babcia od kilku dni lezy na oddziale covidowym, do tej pory było średnio, babcia osłabiona, troche pod tlenem, troche nie. (opis lekarza) Raz, wieczorem doszło podobno do lekkiego niedotlenienia i babcia zrobiła się agresywna, dostała leki na uspokojenie i w kolejnych dniach było już całkiem dobrze. Odbierała telefon, można z nią było porozmawiać normalnie, troche narzekała na nude. Dziś nie odbierała telefonu, potem zadzwoniła sama, ale gadała od rzeczy. Wiedziała, że jest w szpitalu, kojarzyła mnie, ale wydawało jej się, że w innej miejscowości, że odwiedzą ją znajomi, którzy nie żyją... Lekarze mówią niewiele, poza tym, że stan ciężki ale stabilny. Porównując jakieś średnie czasy chorowania, babcia powinna juz zdrowieć, a jest coraz gorzej... nie wiem na ile to przyczyna niedotlenienia, na ile covid, ale martwie się, o to dziwne zachowanie babci. Wcześniej nigdy nie zdradzała jakiś objawów np. alzheimera, zawsze wszystko pamiętała, bardzo logicznie myślała, poza problemami z sercem nie miała większych problemów zdrowotnych.
Teoretycznie wiem, że covid możę wpłynąć tez na układ nerwowy, ale zastanawiam się na ile to może być długotrwałe i czy jakkolwiek odwracalne.[/QUOTE]
Również nie chcę martwić.
Moja babcia tak miała przy zapaleniu płuc, jak jej podawali właśnie coś na uspokojenie. Zrywała się z łóżka, krzyczała, miała koszmary Po powrocie do domu jakoś się uspokajała, jak trafiała do szpitala i znowu coś dostawała, to tak było.
A z wątrobą wszystko ok?
|
|
|