[theorema]

Hej, może znajdzie się ktoś chętny do zmobilizowania się podczas pracy zdalnej?

Pracuję tak od połowy lutego zeszłego roku - zaraz mija rok, a ja się ocknęłam się i czuję się...taka zdemotywowana i niezadbana. Bo przecież ciągle siedzę w domu i wystarczy krem BB + loungewear. Niby coś tam robię, ale jestem rozleniwiona, peeling raz w tygodniu to wydarzenie. Nie pamiętam kiedy miałam paznokcie w takim stanie - kiedyś pracowałam dużo dłużej, ale zawsze miałam zrobione paznokcie i makijaż, a teraz tylko perfumy i absolutne minimum. Teraz nie powiem, że wstyd mi za siebie - ale nie poznaję siebie .

Na razie zmotywowałam się na tyle że:
- zrobiłam porządek z ubraniami i pofrunęła 1/2 szafy zwłaszcza z cyklu "kiedyś się przyda to zostawię"
- byłam na farbowaniu u fryzjera i od razu poczułam się lepiej z nową fryzurą
- zrobiłam wszystkie badania lekarskie na które nie było czasu
- czytam codziennie książkę
- idę na laminację rzęs i to będzie moja druga wizyta u kosmetyczki w życiu (pierwsza była z 8-9 lat temu - dostałam voucher na jeden zabieg w prezencie)

work in progress:
- kupiłam roller do twarzy i guasha do masowania
- rozważam jeszcze szczotkowanie ciała na sucho, ale nie wiem czy mogę przy moim stanie zdrowia
- przygotowuję się do bardzo kameralnego ślubu (tylko my i świadkowie )

Nie potrafię się zmotywować do codziennych ćwiczeń, trzymania porządku i uporządkowania/przejrzenia kosmetyków.