[izan1222]

Napisane przez LhunLai

Hej! Przybij ponurą piąteczkę bo ja mam dokładnie to samo co Ty, do tego zaburzenia adaptacyjne Czytając ten drugi cytat z Twojej wypowiedzi, czułam się jakby ktoś o mnie pisał bo mam dokładnie tak samo. W styczniu z płaczem zadzwoniłam do ośrodka, w którym wcześniej już byłam na 2 terapiach grupowych, że już nie daję rady przez to pieprzone korpo (to już moje trzecie, z poprzednich też odeszłam) i wylądowałam na kolejnej, mam teraz L4 i święty spokój, chyba aż do września bo jak skończę jedną to na pewno od razu będę chciała kontynuować. Chrzanić korpo z tymi ich cholernymi statystykami, ciśnięciem i pretensjami. Dobrze, że mam swoje plany i alternatywę bo chyba bym skoczyła z mostu jakbym była skazana na korpo. Ta 'instytucja' i jej mechanizmy funkcjonowania wywołują we mnie czysty bunt.

Też chciałam iść na L4, ale ostatecznie nie poszłam, jednak jeżeli ten stan dalej będzie się pogłębiać to na wizycie poproszę psychiatrę o L4. Do tej pory nie skorzystałam z tej opcji, bo moje lęki dotyczą negatywnej opinii ludzi na mój temat. W pracy daję z siebie wszystko, m.in dlatego aby uniknąć nieprzyjemnych rozmów, pretensji i konfrontacji itd. Poza tym myślę, że na początku miałam bardzo duże oczekiwania, pewnie trochę naiwne, że w tej pracy, z moim doświadczeniem, to już na pewno się wszystko ułoży... Niestety okazało się inaczej.
Wczoraj psycholog stwierdził, że najlepiej aby psychiatra przepisał mi delikatne leki, dzięki którym lęki i obawy będą znacznie mniejsze.