Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Utracona pasja - rutyna dnia codziennego i macierzyństwo
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2021-03-14, 19:41   #1
MagdalenaLena93
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 2

Utracona pasja - rutyna dnia codziennego i macierzyństwo


Witajcie,

Nie wiem, czy dobrze skierowałam swój temat w ten wątek, wiec jeśli coś jest nie tak to proszę o przeniesienie go.

Pisząc go sama nie wiem co chce osiągnąć - chyba potrzebuję wyrzucić z siebie to co czuję. Wiadomo obce osoby spojrzą na to inaczej. Zacznijmy więc od początku, jestem 28 letnią mamą 1,5 rocznej dziewczynki i dodatkowo w ciąży (nieplanowanej jeśli można tak to powiedzieć ;p). Odkąd pamiętam moją pasją był konie, a największym marzeniem posiadanie własnego. Spełniło się 6 lat temu. Czułam się szczęśliwa, dawało mi to poczucie hmm... swojego rodzaju wolności, stanowiło to to kim jestem, z czym się identyfikowałam, czym żyłam. Nie było to tylko cos mechanicznego, tylko wsiadanie - jazda i powrót do domu. Opieka, więź, przyjaźń, obcowanie z naturą - sięgało do głębi mojej duszy. Pisze w czasie przeszłym, bo przez covid i zawirowania w różnych firmach przestaliśmy mieć na tyle dobrą sytuację finansową by móc dalej utrzymywać konia. Właśnie teraz kiedy mogłam być bardzo blisko niego, wszystko sie skończyło. Nie mam już gdzie pojechać, nie mam już tego swojego świata, koniec - kończyło się. Nie mogę jeździć ze względu na ciąże - zresztą to nie to samo (wsiadasz, jeździsz i do widzenia) . Nie mogę być blisko koni, bo przez wirusa nigdzie nie wpuszczają odwiedzających, zresztą chyba nigdy nie było to mile widziane. Nie płacisz, więc niepotrzebnie się szwendasz... Może wyda Wam się to trywialne, wszak ludzie mają dużo gorsze problemy, ale od tej pory, gdy musiałam go sprzedać z dnia na dzień ta sytuacja coraz bardziej mnie dobija. Mam córeczkę jest moim całym światem - tak bardzo bym chciała, by również mogła być częścią tamtego mojego świata, by widziała mamę nie tylko przy garach, przy praniu, ale tą spełniającą też siebie. By ze mną wówczas była. (nie chodzi o to, zeby na siłę zaszczepic w niej konkretną pasje, ale pokazać, że jest to ważne w życiu człowieka). Czuję, że tracimy coś każdego dnia, kiedy to każdy dzień jest taki sam, a jedynym naszym wyjsciem jest wyjscie na ogród czy pobliskie pole (mieszkamy na wsi, wszędzie mamy daleko nawet do lasu, a ze względu na ciąże nie mogę dźwigać córki - niestety zrezygnowała z wózka i musimy czekać aż mąż wróci z pracy). Córeczka jest bardzo aktywna pojętna, chcąca doświadczać poznawać, wiem, że moglibyśmy tak spędzać cudownie czas. Nie ukrywam, brakuje mi również chwili oddechu dla siebie, a na moje nieszczęście tylko tak potrafię się zrelaksować. Prosze doradźcie, napiszcie parę słów od siebie. Proszę nie oceniajcie także, że to błahostka, ponieważ zdaje sobie sprawę, że ludzie na tym świecie borykają się z wieloma innymi, poważniejszymi problemami. Ja natomiast nie umiem pogodzić się z tym brakiem - nie tylko w swoim kontekście, ale i w kontekście rozwoju mojej córeczki.
MagdalenaLena93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując