|
Typowo - zauroczenie innym po latach związku
Muszę się wygadać, posłuchać zdania osób postronnych.
Co za koszmar.
Jestem przed 30, mam już swoją rodzine (facet+dziecko).
Zauroczyłam się 45 letnim kawalerem z pracy. Rzadko się widujemy, wspólny w naszej pracy jest tak naprawdę tylko budynek, bo zajmujemy się innymi rzeczami.
Typ jest powszechnie uznawany za kogoś o kim mówi się z lekkim uśmieszkiem, wiecie o co chodzi. Gdzieś zasłyszany cytat o nim: „nieporadny życiowo”.
Ze wstępnych obserwacji: ma świetny charakter, serce na dłoni. No i jest, w moim odczuciu, niezwykle przystojny. Ma przepiękne oczy. Mój ideał.
Raz z nim dłużej rozmawiałam, super nam się gadało. Mogę uznać ze otworzył się przede mną, bo oprócz zwykłego pieprzenia o dupie maryni powiedzial mi coś o swoim życiu, o czym raczej nie rozmawia się w trakcie small talku. Innym razem, pare miesięcy temu, spotkałam go wychodząc z pracy. Zagadalam, tak o, coś odnośnie roboty. Zaproponował mi podwózkę, a ja... odmówiłam. To było odruchowe. Bardzo tego żałuję. Tak samo bardzo chciałam zeby to był flirt, ale on chyba po prostu był miły. Od tamtej pory kontakt się urwał, nie widujemy się w pracy, mijamy się itd. A ja nie mogę przestać o nim myśleć. Dlaczego żałuje ze się wtedy nie zgodziłam? Pewnie tylko byśmy pogadali, wysiadlabym gdzieś i poszła w swoją stronę i to byłby koniec. Aaale ja oczywiście utworzyłam w głowie milion scenariuszy gdzie ta podwózka kończy się namiętnym seksem w jego mieszkaniu, a po paru latach ślubem i dwójka dzieci.
Z drugiej strony mam przecież kogoś od niemal 10 lat. Kogoś, kto jest moim najbliższym człowiekiem, zna mnie lepiej niż ja samą siebie. Nasz związek nie jest idealny, wręcz baaardzo daleko mu do ideału, ale trwamy. Dobrze mi z nim, stabilnie. Jest dobrym ojcem.
O stopniu mojej paranoi na punkcie typa z pracy świadczy fakt, ze zapłaciłam wróżce z instagrama za rozkład tarota o mnie i o nim. „Karty pokazały” ze nic z tego nie będzie, tak w skrócie.
Aż zle się czuje sama ze sobą. Jak nastolatka zakochana w idolu, w kimś kogo nie może mieć. Żenada. No i czuje się podle względem mojego chłopa, tego z którym jestem.
Jedyna rada na mój stan to przeczekać i zapomnieć... Historia jak setki innych, znudzona życiem dziewczyna w wieloletnim związku pożąda dreszczyka emocji... Tutaj szukam pocieszenia, ze może ktoś tez tak mial i dzisiaj się z tego śmieje...
|