[virka]

Napisane przez Porcelainnn

Marzenko, oswojenie sie z grupą zajmuje trochę czasu. To pierwszy taki kontakt z dużą ilością nieznanych osób. A i tak dzieci radzą sobie z tym dużo lepiej niż dorośli, zachowują sie bardziej naturalnie. Marny ze mnie pedagog, ale wielki miłośnik dzieci i wierzę, że Julcia sobie poradzi. I czekam na was w Krakowie na kolejne lody

Myślę, że w końcu uda się jej zaadoptować, tylko bardzo chciałabym, aby jak najmniej przy tym miała stresu (no, ale nie za bardzo mam na to wpływu), musi sama stawić czoła swojej pierwszej "dorosłości" i mam tego świadomość, staram się ją w tym mocno wspierać (i choć z wykształcenia pedagog, to górę biorą matczyne uczucia, a nie mądrości książkowe ). Tak na prawdę to dla nas obojga jest to nowość i wyzwanie - dla Niej - nowe otoczenie, środowisko, życie w grupie, dla mnie - funkcjonowanie bez Niej, przez pół dnia, co nie jest łatwe...Właśnie dzisiaj przy śniadaniu z mężem rozmawialiśmy, jak tu pusto i cicho bez naszego przedszkolaka Ja już nie mogę doczekać się wspólnych lodów (i Julcia zapewne też, bo pamięta buszowanie po Twojej torebce i malowanie kosmetykami )

Napisane przez Porcelainnn

Samopoczucie... miałam ciężka noc, cały czas jestem na przeciwbólowych. I o ile uśmierzają na jakiś czas ból zęba, to głowa bardzo boli. I ogólnie całe ciało, tak jak podczas grypy Wieczorem chciałabym iść na aerobic, ale zobaczę jak się będę czuła.

Mam nadzieję, że ból całkiem minie i będziesz mogła spokojnie iść na aerobic