[Fenenna]

Napisane przez meliandra

Właśnie też tego nie rozumiem. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć jak ktoś chce przykładowo 5k a proponują 4,5 i 5 po okresie próbnym, no ale nie aż taka różnica

Oni własnie liczą że jak kandydat poświęcił czas na rozmowę, jakieś zadanie testowe a czasem zadania w liczbie mnogiej, zaliczył ileś idiotycznych etapów to już zgodzi się na wszystko byleby się gdzies na jakiś czas zakotwiczyć

bleuclair dziękuję Ci że napisałas o swoich nieprzyjemnych i przypałowych akcjach bo już myślałam że jestem jedyną na świecie i wizażu ofiarą dziwacznych rekrutacji


Przypomniała mi się kolejna rozmowa ze stycznia tego roku.
Firma z mojej starej branży, spełniałam wszystkie wymogi ale kandydatów było dużo a ja nie jestem żadną wielką specjalistką więc miałam odbyć tygodniowy płatny okres próbny przed trzymiesięcznym oficjalnym okresem próbnym Tydzień próbny miał sie rozpocząć w poniedziałek ale w piątek miałam do nich zadzwonić potwierdzić, zadzwoniłam i usłyszałam że to już nieaktualne i oni już nie szukają pracownika. Hmm...no dobra, trudno, nie dopytywałam czy zatrudnili kogos innego czy ogólnie zrezygnowali z naboru.
Minęły 3 miesiące i zadzwonili pod koniec kwietnia z pytaniem czy jestem nadal zainteresowana podjęciem u nich pracy bo oni "potrzebowali czasu do namysłu, ale juz uzgodnili między sobą że sa na mnie zdecydowani". W tamtym momencie szukałam pracy już rok i byłam gotowa iść do nawet tak niepoważnej firmy. Pojechałam podpisać umowę, wszystko pięknie, wynagrodzenie jakie chciałam, od razu uop na czas nieokreslony ale w nazwie stanowiska nie było mojego stanowiska tylko "pracownik magazynu" a nazwa firmy to była jakaś ich spółka córka. Zapytałam o co chodzi, odpowiedzieli że nie mogą mnie oficjalnie zatrudnić jako tego kim faktycznie bym w firmie była a tylko i wyłącznie jako pracownika magazynu bo tylko na takie stanowisko mają w tej chwili pieniądze z tarczy antykryzysowej Nie podpisałam tej umowy