[Andziullka666]

Napisane przez ManillaLatte

Pewnie, ze Ci się nie spieszy, bo podświadomie doskonale wiesz, że waszego związku już nie ma i jest po ptakach, a jedyne, co was w tym momencie łączy, to miejsce zamieszkania. Jak zaczniesz temat, to okaże się, że facet nie widzi żadnej szansy na powrot, tylko chce się ostatecznie rozliczyć, wiec po co to ruszać, nie? Lepiej żyć tak sobie złudzeniami, ze dalej jesteście razem, tak łatwiej.
Serio dziewczyno, nie masz do siebie żadnego szacunku, serio chcesz tracić czas i nerwy na faceta, który Cię nie kocha?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Obawiam się że właśnie to jest powodem dlaczego autorka nie chce zapytać bo obawia się odpowiedzi. No ja bym nie dała rady żyć w takiej niepewności i zawieszeniu.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

Moim zdaniem to wszystko zależy od tego, co takiego zrobiłaś, że on się odkochał. We wszystkich przypadkach, które znam, gdzie ludzie próbowali do siebie wrócić (ostatecznie się nie udało), ciągle była między nimi chemia i spotykali się na seks. A tutaj wychodzi na to, że go już wogóle nie pociągasz, więc nie łudziłabym się. Gdyby były z jego strony jakieś emocje jeszcze, to bycie współlokatorami nie byłoby takie wygodne.

Dokładnie, dla mnie taki dystans jest nie do zniesienia już po dwóch dniach. Albo wóz albo przewóz. Mowa oczywiście o tym gdy są uczucia i wcale nie zamierzam się rozstawać choć może w złości tak powiedziałam. Najlepsza i tak jest moja przybrana teściowa która wytrzymała tak 8 miesięcy. No ale tam było rozstania, było po prostu skłóceni tyle czasu pod jednym dachem.