Oponka na brzuch i ogromne ilości slodyczy
Mój nproblem polega na tym że ostatnio strasznie przytyłam. Mój mąż (świeżo poślubiony) zaczyna mi dogryzać, a mi jest tak strasznie przykro. Zawsze byłam wysoka i szczupła. Chuda nie, tylko szczupła. Zawsze miałam szerokie biodra i oponkę na brzuchu, ale ze wzgledu na mój wzrost (175 cm) nie było tego tak widać. W tej chwili tak przytył mi brzuch, że nawet stojąc zupełnie prosto wisi odstaje mi oponka. Kiedyś było to widać głównie gdy siedziałam, a teraz ... masakra. Okropnie przytyłam w talii. Właściwie to nie mam już talii. Zawsze miałam piękne mocne przewężenie, a teraz ma 2 grube bułki w tali. Biodra mam szerokie a nogi zawsze były szczupłe. W tej chwili równiez zbyt grudych nie mam, ale za to pojawił się ogromny cellulit. Nie wyobrażam sobie ubrania krótkiej spódniczki. Wyglądam źle. Jak mam spodnie i tunikę to jakos to wszystko jest zakryte. Ale jak się rozbiorę... Tragedia. Najbardziej boli mnie reakcja mojego męża, który mówi że nie chce żebym była gruba, że zrobiłam się okrągła.
Co robić? Mam tak bardzo słaba wolę. Nie potrafię odmówić sobie... słodyczy. Jestem od nich uzalezniona. jem ogromne ilości. Zawsze jadłam. Dzień zaczynam od batonika. Potem na sniadanie drożdżówka i kakao. potem jakiś baton albo kilka w między czasie. Po obiedzie obowiązkowo jakiś cukierek lub czekolada. Potem też. W łóżku równiez podjadam. No i w nocy się budzę i jem cukierki. Właściwie to cały mój dzień kręci się wokół słodyczy, jogurtów, budyniu. Dziennie wydaję ok 20-30 zl na słodycze. To strasznie dużo, bo miesięcznie wychodzi to już prawi 1000 zł. Cała moja wypłata idzie na cukierki. Nie wiem co mam robic. Nie umiem nie iść do sklepu. Kupuję jak opętana. Wiem że źle robie i obiecuję sobie że przestanę. Ale nie umiem. Jem co dziennie. Dziś naprzykład jestm z siebie dumna, bo wydałam tylko 10 zł w sklepie na cukierki. To tak duży postę dla mnie. Ale np wczoraj zaszalałam i kupiłanm cukierków za prawie 40 zł. I tak ciągle. Błędne koło. Nie potrafię sama sobie ztym poradzić. Potzrebuję pomocy. Myśle żeby udac się do dietetyka albo psychologa.
Ostatnio byłam u lekarza rodzinnego i chciałam zeby coś mi przepisali, żeby dali namiary na jakiegos dietetyka. Ale powiedzieli że mam przestać chodzić do sklepu. Tylko że ja nie potrafię.
Co robić?
Jak schudnąć? Pewnie nie jedząc słodyczy? Ale jak ich nie jeść?
Może któraś z was ma podobny problem? Może są jakieś tabletki po których nie chę się słodyczy (chrom na mnie nie działa)?
POMOCY
|