Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 13.

staska_stasia · 2021-10-25, 20:10

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88964949]Byłaś we Włoszech teraz? Bo ja byłam niedawno. Ludzie nie wyglądali jakby mieli w głębokim poważaniu restrykcje. Większość nosiła maseczki tam gdzie się powinno, pokazywała grzecznie green pass, w pociągach odkażano non stop poręcze/przyciski. Gdyby nie było tam wysokiego poparcia dla takich restrykcji to by ich się nie dało wprowadzić i byłoby jak u nas. A tak mają zaszczepione około 80% społeczeństwa, stosują się do zasad i człowiek się czuje względnie bezpiecznie jak na pandemiczne okoliczności.[/QUOTE]
Potwierdzam. Byłam we wrześniu.
Wchodząc do jakiejkolwiek knajpki czy winnicy musieliśmy okazać certyfikat, nawet jeśli siadaliśmy w ogródku. W sklepie pilnowano maseczek. W obu hotelach śniadanie było w formie szwedzkiego stołu. W jednym- na czas nakładania jedzenia trzeba było mieć maseczkę i rękawiczki, w drugim- maseczkę, bo jedzenie nakładała obsługa (trzeba było pokazać co i ile). Nie byliśmy w miejscowościach typowo turystycznych (poza Sieną, ale tam spędziliśmy 3 godziny). Jedna miejscowość to typowe toskańskie prowincjonalne miasteczko, druga- miejscowość uzdrowiskowa, ale wyraźnie poza sezonem turystycznym, bo na ulicach pustki. Byliśmy też na meczu siatkarskim (mistrzostwa świata głuchych)- żeby wejść na halę trzeba było okazać certyfikat, zmierzyć temperaturę oraz wpisać swoje dane (imię, nazwisko, narodowość, telefon) do zeszytu.
Żeby wjechać w czerwcu do Chorwacji, na granicy trzeba było pokazać albo certyfikat, albo wynik testu. W restauracjach wprawdzie certyfikatu nie wymagano, ale za brak maseczki wypraszano.

2021-10-25, 20:10	#3466
staska_stasia Zakorzenienie Zarejestrowany: 2009-10 Lokalizacja: Lublin Wiadomości: 9 734	Dot.: Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 13. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88964949]Byłaś we Włoszech teraz? Bo ja byłam niedawno. Ludzie nie wyglądali jakby mieli w głębokim poważaniu restrykcje. Większość nosiła maseczki tam gdzie się powinno, pokazywała grzecznie green pass, w pociągach odkażano non stop poręcze/przyciski. Gdyby nie było tam wysokiego poparcia dla takich restrykcji to by ich się nie dało wprowadzić i byłoby jak u nas. A tak mają zaszczepione około 80% społeczeństwa, stosują się do zasad i człowiek się czuje względnie bezpiecznie jak na pandemiczne okoliczności.[/QUOTE] Potwierdzam. Byłam we wrześniu. Wchodząc do jakiejkolwiek knajpki czy winnicy musieliśmy okazać certyfikat, nawet jeśli siadaliśmy w ogródku. W sklepie pilnowano maseczek. W obu hotelach śniadanie było w formie szwedzkiego stołu. W jednym- na czas nakładania jedzenia trzeba było mieć maseczkę i rękawiczki, w drugim- maseczkę, bo jedzenie nakładała obsługa (trzeba było pokazać co i ile). Nie byliśmy w miejscowościach typowo turystycznych (poza Sieną, ale tam spędziliśmy 3 godziny). Jedna miejscowość to typowe toskańskie prowincjonalne miasteczko, druga- miejscowość uzdrowiskowa, ale wyraźnie poza sezonem turystycznym, bo na ulicach pustki. Byliśmy też na meczu siatkarskim (mistrzostwa świata głuchych)- żeby wejść na halę trzeba było okazać certyfikat, zmierzyć temperaturę oraz wpisać swoje dane (imię, nazwisko, narodowość, telefon) do zeszytu. Żeby wjechać w czerwcu do Chorwacji, na granicy trzeba było pokazać albo certyfikat, albo wynik testu. W restauracjach wprawdzie certyfikatu nie wymagano, ale za brak maseczki wypraszano.