Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nagła aseksualność TŻ? o co chodzi!?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-09-05, 23:07   #1
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972

Nagła aseksualność TŻ? o co chodzi!?


Mam problem, i nie daje mi to spokoju:/ Spotykam się z chłopakiem od 2 miesięcy. Widujemy się często i to były najwaspanialsze 2 miesiace mojego życia, ale nagle coś się popsuło. Inaczj wcześniej TŻ ciągle mnie przytulał, ciągle szukał pretekstów żeby skraść mi buziaka i mógł sie całować w nieskończoność. Widać było taką charakterystyczną dla początków związku fascynację. We wtorek tydzień temu razem ze znajomymi pojechaliśmy na jeden dzien nad wode. Rozbiliśmy namiociki i było miło. Jako, że ze mnie temperamentna dziewczyna jest więc zaczełam całować mojego TZ. Ale można powiedzieć że było grzecznie. Dość że powiem że poza koszulką nic mu nie zdjęłam a pieszczoty ograniczały sie raczej do szyi uszu i pocałunków of course. Potem on bardzo chętnie zamienił sie ze mną miejscem szybciej ja byłam na górze. Miałam ubrany golf więc zdjęłam go (w końcu stanik to też ubranie jest) A mu golf wybitnie przeszkadzał. Było miło i przyjemnie aczkolwiek też grzecznie bo ów stanik pozostał nietknięty:P Co więcej TŻ wogóle nie dotknął moich piersi ( a chyba ładne kurcze są:P bo dość duże i jędrne:p no ale dobra przejde do rzeczy). Wiem, że jestem pierwszą dziewczyną tż. Szybciej mimo 23 lat raczej bliższe kontakty z dziewczynami sie go nie tyczyły. Jest dość nieśmiały i miał raczej koleżanki. Po owej sytuacji (niewinnych jak dla mnie pieszczotach) leżeliśmy przytuleni i TŻ zaczął mówić na temat seksu, że to dla niego bardzo istotne, że nie zejdzie poniżej lini dekoldu dopuki nie będzie siebie do konca pewien. Coś tam jeszcze o hamulcach mówił swoich (nie do końca zrozumiałam o co come on). No dobrze. Doszliśmy do wspólnego zdania, że tak to ujme bo mamy podobne poglądy na kwestię seksu. I wydawało mi się, że wszystko jest ok. Następnego dnia jak wróciliśmy TŻ miał poznać moich rodziców. Było niby miło ale... siedzieiśmy u mnie w pokoju a raczej leżeliśmy przytuleni na łożku ja mu daje buzi a on sie odsuwa. Ogólnie był strasznie oporny jeśli o całusy chodzi, podczs gdy wcześniej to on był stroną która pod byle pretekstem mi tego buziaka kradła. Myślałam że coś go dręczy zapytałam, powiedział że wszystko ok. Ale mi to nie dawało spokoju wiec wieczorem gdy rozmawialiśmy przez skypa powiedziałam mu ze źle sie czuje z taką sytuacją jaka zaistniała, że widze ze cos jest nie tak i nie wiem co o tym myśleć. Odpowiedział mi że po prostu uświadomił sobie ze to co nas łączy to nie jest już coś przelotnego, że jemu zależy na długim związku który nie skończy się za rok za dwa i że ma wrażenie że obecnie zmierzamy do poważnego związku a on sie troche boi tego do czego zmierzamy. że lubi spedzac ze mną czas itd ale ma pewne obawy, których nie potrafi sprecyzować i ma nadzieje ze one miną z czasem. i że pod żadnym pozorem nie chciałby mnie zranić. Zamknęłam temat myślałam, że sprawa jest wyjaśniona. Spotkaliśmy sie po 2 dniach. Dostałam całusa dosłownie całusa na dzień dobry a potem jak ja próbowałam go pocałować to po paru niewinnych cmoknięciach sie odsuwał! Nie wytrzymałam i mu powiedziałam ze mi to przeszkadza, że nie czuje sie z tym dobrze jak mój własny facet z jakichś powodów nie chce sie ze mną całować. Że pocałunki to dla mnie wyraz czułości i są dla mnie ważne i miałam wrażenie ze do niego także. Przeprosił. Powiedział że sam nie wie co się z nim dzieje ostatnio, że nie chciałby żeby w pewnym momencie było tak że ja jestem bardziej zaangażowana od niego bo on nie chce dawać z siebie mniej. i ze czeka na iskrę która każe musie w 100% otworzyc i isć dalej(prawie ze cytat:P bo nieco to dla mnie zawiłe wiec zapamietałam:P). I obiecał ze to sie zmieni bo nie chce mi sprawiac przykrosci. Dziś spokalismy sie po raz kolejny. I było miło, pozornie idealnie. Ale jeśli ja nie pocałowałam TŻ to on nie wyszedł z inicjatywą. Fakt przytulił mnie siedzieliśmy rozmawialiśmy było miło, ale ja potem nawet nie miałam ochoty go całować bo w głowie siedziała mi myśl że on te pocałunki odwzajemnia tylko i wyłącznie ze względu na ta ostatnią rozmowę. Podsumowując myślę że przyczyną załamania się moich relacji z TŻ jest owa noc pod namiotami. Wracałam do tego kilka razy podczas tych 2 rozmów ale on do tego nie nawiązał. Nie wiem co mam o tym myśleć. Jego spadek zainteresowaia mną, nie wiem pisze też dużo rzadziej smsy... wskazywałyby na to, że przestało mu zależeć, a nie chce mi o tym powiedziec tylko dlatego iż wie ze teraz przechodze ciezki okres (mam złe wyniki problemy ze zdrowiem czeka mnie szpital). Jednocześnie ów niby jasny obraz psują mi te rozmowy w których wydawało mi się że był ze mną szczery. I ja już po prostu nie wiem co mam myśleć o postępowaniu mojego TŻ. A co wy o tym myślicie wizażanki? Może któraś z was ma pomysł jak wytłumaczyć nagłą zmianę zachowania mojego chłopaka bo mi brak już pomysłow a rozmowy nic nie dają:/
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując