Nie wiem, czy taki wątek juz był, a jesli był to wybaczcie...W wyszukiwarce w kazdym razie nie znalazłam...
Pewnie kazda z was miala kiedys tak, ze trzymajac cienie w kosmetyczce czy torebce, te brutalnie rozbily sie w pyl, a czesto tez udekorowały pieknie waszą torebkę... Mi to zdarzyło sie czesciej niz raz, delikatnie mówiac mam juz tego dosyc, wy zapewne tez

, wec mam do was takie pytanie:
czy znacie jakieś nietlukace sie cienie, ktore bez obaw mogłybyśmy nosic ze sobą w torebce, kosmetyczce itp?
Ja od siebie moge
ostrzec przed takimi, zebyscie na nie lepiej uwazaly:
Joko - Colour Collection
Inglot - mapki, pojedyncze, sprint - ogolnie Ingloty sa
strasznie tlukące!!! (moze tylko Integra bardziej odporna bo podzielona na 3 czesci)
Manhattan - Perfect Eyes (te podwojne + eyeliner)
Constance Caroll
no i z pudrów
- Bourjois Pastel Teint (a taki trwały miał byc...)
a wasze??