Dot.: Miejsce dla każdego- pogaduchy, ploteczki
Najgorzej, gdy alkoholik twierdzi, że nie jest alkoholikiem. Ile ja się wstydu najadłam za exa, to głowa mała. Na każdej imprezie musiał pić, dopóty dopóki był alkohol. Przy byle okazji lądowała wódka na stole, plus oczywiście codziennie piwko dla smaku. Wkurzało mnie to niemiłosiernie, między innymi dlatego już nie jesteśmy razem.
Co gorsza, wiem że w dalszym ciągu pije, a ma teraz kobietę i dziecko. Współczuję im obojgu.
Mój TŻ jest z tych okazyjnie pijących. Wypije może raz w miesiącu i jest to jedno piwo, albo drink, przy okazji np. wyjścia do restauracji. Więcej nie lubi pić, bo potem źle się czuje. Ja lubiłam czasem też coś wypić, ale karmię, więc nie piję.
Generalnie mam jakąś awersję do ludzi nie mających umiaru w piciu. Co gorsza, jedna z osób w moim otoczeniu zaczęła mieć ostatnio problem z alkoholem, ale standardowo, twierdzi że nie... Żal mi tej osoby i jej rodziny, ale cóż mogę zrobić. Jeśli sama nie zechce nic z tym zrobić, to każdy będzie w tym starciu bezradny.
|