Dot.: Toksyczna osoba?
Drogi User94, z Twojego opisu wyłania się obraz ojca, który jest bardzo autorytarny i ma złudne poczucie siły. Bo te jego zachowania, czyli obrażanie innych, atakowanie słowne, krytykowanie, nie świadczą o sile. Wręcz przeciwnie.
Z pewnością ma poczucie przegranego życia - że nie osiągnął tyle, ile mógł, bo jego rodzice nie stworzyli mu warunków, np. do edukacji. I być może ma tutaj rację. Część odpowiedzialności za to, jaki on jest teraz, ponoszą jego rodzice. To oni mu dali dobre lub złe wzorce. Ale to tylko część odpowiedzialności. Dojrzały człowiek wie, że od pewnego momentu może kształtować swoje przeznaczenie i los, a także korygować samego siebie, np. idąc na terapię. Twój tato z pewnością by takiej terapii potrzebował, bo jego spojrzenie na siebie i innych jest jak w krzywym zwierciadle. Ale - jak sam zauważyłeś - on nie dopuszcza myśli o tym, że mógłby nad sobą pracować w terapii. Tego prawdopodobnie nie zmienisz, ponieważ nie da się nikogo "prostować" na siłę. Podstawą każdej terapii jest wewnętrzna motywacja zainteresowanej osoby.
Ale do brzegu. Jest coś, co możesz zrobić dla samego siebie, i dla dobra swojej przyszłej rodziny. Ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że wychowując się w takim domu z despotycznym ojcem, u Ciebie samego mogą z czasem ujawnić się np. problemy w relacjach interpersonalnych albo inne trudności życiowe czy natury psychologicznej. Bo sam nie masz najlepszego wzorca męskiego. I jest jakieś tam ryzyko, że możesz bezwiednie ten zły wzorzec powielić. Jeśli mogę Ci coś doradzić, to obserwuj samego siebie i bądź czujny, a jeśli zauważysz jakieś nieprawidłowości to nie wahaj się skorzystać z psychoterapii. Nie jest to absolutnie oznaką słabości, i nie daj sobie tego wmówić. To czasami jedyna droga do tego, żeby w samym sobie pewne rzeczy z dzieciństwa i relacji "dziecko-rodzic" przepracować, poukładać i żyć w miarę szczęśliwie, i móc stworzyć zdrowe, satysfakcjonujące relacje w życiu dorosłym.
Pozdrawiam Cię ciepło,
Owca
|