[justynka87]

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;89054018]U mnie pokarm przyszedł pozniej i frustracja małej nie pomogła wedzidelko było ok.

Wiec problem był pewnie z tym ze za wolno leciało wiec pompowaniem i suplementami rozkręcałam i wydaje mi się to pomogło u mnie.

Dzięki, ciężko było i rzucałam laktator w kat setki razy ale cieszę się ze się udało bo to nasze jedyne dziecko raczej i nie powiem głupio mi zależało bardzo na tym. Ja się tak w temat zagłębiłam te ostatnie dwa miesiące ze smialam się do Tz ze chętnie bym została doradca i się poszła szkolić i zmienić zawód bo się cieszę tak ze się udało lol [/QUOTE]Może to idealny pomysł na zmianę zawodu. Pomyśl. Byłabyś dobrym specjalistą.

Napisane przez bonnie_j

Dzięki [emoji16]
Dziewczyna już jest w domu. Dziecko ma być odebrane przez jej szwagierkę i zabrane przez nią do domu na kilka dni [emoji17]
Na FB już pisałam historię.
Dziewczyna dzień przed terminem trafiła do szpitala z odchodzącymi wodami. Okazało się, że ma pozytywny wynik testu na covid. Synek urodził się następnego dnia przez CC. Nie widziała go ani przez chwilę. Wczoraj ją wypisali, a dziecko dzisiaj może wyjść. Niestety mąż też jest pozytywny. Muszą podpisać oświadczenie, że dziecko nie będzie miało kontaktu z matką ani osobami na kwarantannie. Matka jeszcze w piątek chce powtórzyć test, ale ja się zastanawiam czy to tylko nie wydłuży jej kwarantanny... A zaraziła ich przyjaciółka która nie powiedział, że jej mama po powrocie z UK miała pozytywny wynik testu. Na dodatek jej mama nie zgłosiła, że mieszka z nią córka. Dziewczyna normalnie sobie chodziła do pracy na stacji, po mieście itp. ale jakim trzeba być debilem żeby na dodatek spotykać się z ciężarną przyjaciółką 🤯


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Informuj. Ciekawa jestem jak to się skończy. Kiedy uda jej się przytulić własne dziecko. Dramat generalnie. Bo przecież, strach też dziecko zarazić. Masakra. Nie wiadomo, co lepsze. I chyba bym krzywdę zrobiła takiej przyjaciółce.

Nie dotarło do mnie a pewnie pisalaś. Ta ciężarna była szczepiona?pecha strrasznego miała. Współczuje.

Napisane przez bonnie_j

Miałam tak ostatnie kilka dni... Masakra. Ale To chodziło o kupę i gazy. Dzisiaj rano zasadziła dwie mega i dziecko spokojnie spało [emoji38]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja ma gazy w nocy ostatnio. I spać przez to nie może. Nawet nie płacze, ale rzuca się po łóżeczku. Nóżki podkurcza. Jęczy. Ciężko mi jej w nocy pomóc. Bo oczka ma zamknietę, nie chce jej wybudzać masażami i noszeniem. Niby śpi ale niespokojnie bardzo o częściej się budzi.

Napisane przez A_Lios92

Moja nie dałaby przespać marudzenia. Ona jak ryknie to nawet umarlaka by postawiła na nogi 🤣

U nas trudne sprawy ciąg dalszy. Jakoś przed świętami udało nam się namówić małą na butlę i mm. Pocieszyłam się 1,5 tyg systemem mieszanym, bo kilka dni temu wyszła małej silna alergia. Wymioty, ból brzucha i czerwona sucha buzia. No taka była biedna, okropnie było mi jej szkoda. Od razu odstawiłam bmk, a bebilon zastąpiliśmy nutramigenem (do tego dnia mała piła jakieś 150 ml mm na dobę, reszta kp). No i oczywiście nie jest zachwycona nowym mlekiem, a u mnie trochę produkcja mleka siadła, więc na nowo staram się ją podkręcić, piję femaltiker, dokarmiam nocą. No wszechświat się po prostu zmówił i każe mi dalej karmić. [emoji85] A ja myślałam, że powoli będę z tego schodzić, chociaż teraz to chyba nie wchodzi w grę, bo nie chcę jej faszerować olejem palmowym. Od 5 dni znowu jestem na diecie, wszystko minęło, jeszcze zmiany na buzi delikatnie widoczne, ale to już nie to co było, więc chyba trafiłam z tą laktozą.

Lady, pisałaś ostatnio o ironsach. Okazało się, że mąż kupił nam bilety 🤩 „Widzimy się” na miejscu [emoji16]

Ja właśnie planuje przejść na mieszane. Moja jadła w szpitalu bebilona więc mam w saszetkach zakupiony. Od połowy stycznia chce przejść na mm chociaż raz dziennie. Totalnie nie wiem jak się za to zabrać. Jakieś rady?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz