Ten typ tak ma? Zdrada?
Hej. Piszę o tym tutaj ponieważ nie mam nikogo kto mógłby pomóc mi zrozumieć co o tym myśleć.
Jestem ze swoim chłopakiem prawie 4 lata. Przez ostatni rok mieszkamy ze sobą. Właśnie dowiedziałam się że niedawno na wyjeździe z paczką kolegów, całował się w klubie z inną poznaną tam dziewczyną. Powiedział mi o tym on, przepraszał, ale wiedziona złym przeczyciem, sama sprawdziłam czy jego "wersja" się potwierdzi. A brzmiała ona tak że tańczył z jakąś dziewczyną, ona go pocałowała, a on odsunął ją od siebie po czym wyszedł z imprezy. Zabrzmiało prawie tak jakby to nie była jego wina że coś takiego miało miejsce... Niestety zle przeczucie zawiodło mnie do jego telefonu ( tak wiem, że naruszylam tu jego prywatność) i tak oto z rozmowy, ukokumentowanej zdjęciami dowiedziałam się że to całowanie i obłapianie było jak najbardziej odwzajemnione. Został nawet z nią pare chwil dłużej w klubie po tym gdy wszyscy zaczeli wracać, pewnie decydując co zrobić ale później znikła mu z oczu więc wrócił z nimi. Czuję się strasznie z tym że sprawdziłam tą rozmowę, czuję się zdradzona. Podobna sytuacja miała miejsce na początku naszego związku, po paru randkach, z tym że wtedy poszedł z kimś do łóżka w podobnej sytuacji. Tez na suto zakrapianej imprezie. Wybaczyłam bo nie byliśmy jeszcze para ale zabolało mnie to ze zabiegając o kogos można jednocześnie tak postępować.
Po tej sytuacji czuję się jak idiotka. Pewnie powinnam była to przewidzieć. Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji? Jak skonfrontowały? Czy tu może być w ogóle mowa o wybaczeniu, czy rozmawianie ma sens? Wiem że chodzi tu tylko o całowanie ale biorąc pod uwagę obie sytuacje obawiam się że ze ten typ tak ma i lepiej odejść zanim poświęcę mu wiecej czasu. A co Wy o tym myślicie?
|