|
Dot.: Ślub od pierwszego wejrzenia - odcinek do przodu
Po obejrzeniu finałowego odcinka nie jestem szczególnie zaskoczona.
Agnieszka i Kamil nie pasują do siebie, ona ewidentnie go nie pociąga i taki związek po prostu nie ma racji bytu. Zabawię się w adwokata diabła i powiem, że poniekąd Kamila rozumiem - wziął ślub, nie "pykło", ale nie chciał tego od razu ucinać tylko przekonać się, czy może jednak da się coś z tej mąki ulepić. Nie dało się, bywa. Ewentualnie nie chciał dram przed kamerami i cynicznie odczekał chwilę po zakończeniu programu, co już trudniej usprawiedliwić.
Adam i Patrycja - też bez zaskoczenia. Ona moim zdaniem zachowywała się okropnie i zrobiła sobie antyreklamę, mało który facet marzy o pomiatającej nim księżniczce Karynie. W finałowym odcinku przy każdej jej wypowiedzi miałam wrażenie, że zaraz zaniesie się płaczem. Przykro się po prostu na nią patrzy, dorosła kobieta, a zachowanie jak u nastolatki sprawiającej problemy wychowawcze. Adamowi życzę dobrze, ale mam z kolei wrażenie, że on nie do końca jest obyty w relacjach międzyludzkich i dlatego daje sobą pomiatać. Musi nad tym popracować, bo na dłuższą metę życie z taką osobą może być męczące.
Piotr i Dorota - cóż... mam nadzieję, że te plotki o ciąży nie są prawdziwe. W Piotrze jest coś odrzucającego, patrząc na niego, czuję wręcz niepokój. Ma bardzo creepy vibe i dziwi mnie, że Dorota chce kontynuować związek z nim. Zwłaszcza, że on nie szuka tak naprawdę kobiety do związku, tylko inkubatora, który urodzi mu dzieci. Czy to będzie Dorota, czy inna Zuzia, to mu chyba różnicy nie robi... Przy czym ja nie uważam, że mężczyzna nie ma prawa chcieć rodziny - oczywiście, że ma i ma prawo to artykułować, ale wymuszanie czegokolwiek to trochę inna bajka.
|