2022-06-28, 08:00
|
#16
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 33
|
Dot.: Czaił się we friend zone przez niemal 10 lat...?
Cytat:
Napisane przez chwast
„Nie mogę mu więcej zaoferować”, ale on nic od Ciebie nie chce
Sent from my iPhone using Tapatalk
|
Tak, teraz też myślę, że nie chce.
Raczej wkręciłam sobie tylko to.
Za dużo się naczytałam jakichś chorych historii z internetu.
Coś na zasadzie: zaswędziało cię pod pachą, to sprawdzasz w google hasło "swędzenie pod pachą". A tam ci wyskakują tematy typu: Śmiertelne Choroby Zaczynające Się Od Swędzenia Pod Pachą I wtedy wpadasz w lekką panikę, że może u ciebie to też będzie właśnie to 
Ja na początku tylko chciałam sprawdzić w internecie, co znaczy to powiedzonko "kocha to poczeka". Czy to jakiś kawał był, cytat skądś, czy ogółem przy jakich okazjach to się mówi, bo nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak mówił, oprócz niego. I wtedy mi te artykuły o friend zone wyskoczyły i fora z facetami, co winią kobiety, że się nie domyśliły ich uczuć. A ja nie chciałam, żeby mnie ktoś za coś obwiniał i oskarżał. Więc zaczęłam analizować, czy przypadkiem też nieświadomie nie narobiłam facetowi nadziei i mu jakiejś krzywdy nie robię. Czy nie będzie mnie winił za X lat o coś.
Znaczy, o to by mnie wtedy winił, że się nie domyśliłam jego uczuć. (Mnie jest dosyć łatwo wpędzić w poczucie winy. Może tu jest ten problem.)
No, teraz łapię się za głowę. Że aż tak mnie to nakręciło.
Myślę, że temat można uznać za niebyły. Nie będę nic mu mówić, bo to rzeczywiście nie jest wyraźny powód jakiś, żeby takie słowa analizować i prowadzić poważne rozmowy z kimś na ten temat.
Jedyne co, to jeśli tak następnym razem powie do mnie, to wtedy poproszę, żeby tak nie mówił, bo nie lubię takich gadek.
Nie wiem, jakoś mnie zawsze drażniło to jego powiedzonko, już dawno temu. Do kolegi by tak nie żartował. Nie wiem czy w przyjaźni damsko-męskiej muszą zawsze być jakieś takie dziwne gadki, bo nie miałam wcześniej takiego przyjaciela faceta. Koledzy to co innego, miałam kilku, ale też wtedy byliśmy wszyscy w grupie, jakoś mnie nie krępowały wtedy ich żarty, nawet dość niewybredne czasem. Może to własnie kwestia grupy i że widziałam, że oni tak do każdej dziewczyny. Nie brałam jakoś personalnie.
No nic, wielkie dzięki dziewczyny (i chłopaku jeden też ), bo się chociaż nie zbłaźnię dzięki wam
|
|
|