Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wykładowca - potrzebny mi kubeł zimnej wody
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2022-06-29, 00:45   #1
milenaa2002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 3

Wykładowca - potrzebny mi kubeł zimnej wody


Jeśli ktoś po tytule się spodziewał gorącego romansu studentki i hot ciacha młodego wykładowcy to muszę tą osobę rozczarować Od jakiegoś czasu mam natrętne fantazje na temat swojego (już byłego) wykładowcy i nie daje mi to spokoju. Zacznę od początku. Kończę teraz drugi rok. Przez dwa lata uczył mnie kilku przedmiotów Pan, o którym mowa. Nie jest on młodym facetem (ma coś około 40 lat), ani też nie jest diabelsko przystojny, a raczej to taki typowy facet po 40stce i nawet bym powiedziała, że niezbyt urodziwy, ale generalnie zadbany i zawsze dobrze ubrany. No taki typowy facet, ale powiem więcej.. ja go nie znosiłam Tak jak zresztą wszyscy inni studenci. Jest to typ kosy na uczelni, gość pastwi się nad studentami i krążą o nim legendy. Każdy się go boi i ma przed nim respekt. Krąży plotka, że uczył nawet swoją siostrzenicę, którą bez skrupułów oblał. U niego to zawsze minimum 50% roku miało u niego poprawki. Ja miałam za każdym razem Jak pierwszy raz byliśmy u niego na zajęciach to przywitał nas słowami 'no nie liczcie państwo, że zdacie' Ostatnio miałam z nim ostatnie zaliczenie, była to poprawa kolokwium. Podkusiło mnie, żeby coś próbować ściągnąć z telefonu, niech ten pierwszy rzuci kamieniem kto nie ściągał choć raz na studiach Koniec kolosa, facet do mnie podchodzi, wskazuje palcem i słyszę 'tutaj Pani na chwilę zostanie'. Nie wiedziałam o co chodzi, zostałam, a wszyscy wyszli. Facet powiedział mi, że mnie obserwował większość czasu i doskonale wie, że przez całą poprawkę ściągałam. Wyparłam się sądząc, że to wywnioskował po moich ruchach, ale mnie zgasił, bo mi udowodnił, że on z tego miejsca co siedział doskonale wszystko widział i kazał mi nie kłamać. Nogi miałam jak z waty, łzy mi napływały do oczu, bo wiedziałam, że ten facet mnie po prostu zniszczy. Już byłam pewna, że zaraz zapyta mnie o nr indeksu / nazwisko, poprawki nie zdam z automatu, a jeszcze być może postara się mnie wykopać z tego wydziału. Po chwili ciszy powiedział tylko tyle, że mam się nauczyć lepiej ściągać albo najlepiej po prostu się nauczyć na zaliczenia, bo kto inny to by mnie wyprosił z sali za takie coś, po czym życzył mi miłego dnia. Byłam w takim szoku, że stałam jak wryta. Aż musiał mi powiedzieć, że to już wszystko i mogę sobie iść. Wydukałam jedynie 'dziękuję i przepraszam', po czym sobie poszłam. Ostatecznie tą poprawkę... zdałam. Zastanawiałam się, czemu ktoś taki jak on mi odpuścił. Może miał dobry humor, może mu się podobałam (), a może po prostu jak widział moje szklane oczy i trzęsące się nogi ze strachu to facet się przestraszył, że padnę na zawał i będzie trzeba pogotowie wzywać Po tej sytuacji mój stosunek do niego zmienił się, nie tylko go polubiłam jako człowieka, ale zaczął mnie kręcić. Nie zakochałam się w nim, nie widzę siebie z nim w związku. Powiem wprost, mam ochotę skoczyć mu do łóżka. Chociaż ten jeden, jedyny raz. Cały czas nieustannie o nim fantazjuję. Nie mogę skupić się na pracy, bo czuję większość dnia podniecenie myśląc o nim. Jak mi nie przechodziło to nawet myślałam, żeby spróbować coś ugrać. Tym bardziej, że mam u niego już wszystko zaliczone i więcej uczyć mnie nie będzie. Ale jak? Mogłabym iść na konsultację, ale po co? Jaką wymówkę wymyśleć skoro mam już z nim wszystkie sprawy pozamykane? Czy lepiej dać sobie spokój? Tylko jak przestać o nim fantazjować?
milenaa2002 jest offline Zgłoś do moderatora