Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Jestem sierotą w relacjach damsko-męskich.
Cytat:
Napisane przez brzozowska001
Ale tak szczerze to, czy on by sam nie wyszedł z propozycją jakiegoś spotkania, gdybym mu się faktycznie podobała?
Mam wrażenie, że przy pierwszym spotkaniu jakoś może mu się z wyglądu spodobała, ale im dłużej ze mną postał na zmianie, tym mniej już mu się podobałam, bo właśnie jestem taka wycofana. W ogóle często miałam w życiu takie wrażenie, że chłopcy tracili zainteresowanie moją osobą, przez to jaka jestem - tzn. nieśmiała, oficjalna, wycofana i że nie ma o czym ze mną gadać...
|
Niekoniecznie. Pamiętaj, że niektórzy wcale nie szukają romansów w pracy, bo takie mają założenie - wolą unikać plotek i złego wrażenia w razie problemów. Koleś może być sympatyczny, ponieważ dopiero co zaczął prace i zależy mu na miłej atmosferze wśród współpracowników. Może być też tak, że ktos nie szuka w pracy romansu, ale akurat tak się trafi, że dosiegnie go strzała amora i koniec więc jeśli spodobał ci się i bierzesz na klatę ewentualne konsekwencje - to możesz próbować. Samo kino, to też można wyjść po koleżeńsku.
A co to znaczy, że jesteś oficjalna?
Cytat:
Napisane przez brzozowska001
Dobra, dziewczyny, przełamałam się i napisałam do niego - niby pod jakimś tam pretekstem, ale koniec końców sprowadziłam rozmowę do tego, że idę w niedzielę do kina i żeby dawał ze mną. Odpisał mi: "jako że ma weekend wolny nie z wyboru, to bardzo chętnie XD"...
Nie wiem, ale nie spodobała mi się ta odpowiedź. Trochę jakby zasugerował mi, że pójdzie ze mną, ale tylko dlatego że nie ma nic lepszego do roboty w niedzielę. Tak to oschle zabrzmiało, dość niesympatycznie. Co o tym sądzicie?
Co prawda potem jeszcze trochę popisał ze mną, zainteresował się tym, jak mi idzie sesja, mówił, że trzyma kciuki bla bla bla...
Myślę, że już do tej niedzieli nie będę do niego pierwsza pisać. Nie umówiliśmy się jeszcze na żadną konkretną godzinę - jeśli faktycznie jest zainteresowany wyjściem ze mną, to się upomni, a jak nie to niech spada. Nie będę leź mu w tyłek na siłę...
|
Czy z nim pójdziesz czy nie, to ta rada przyda ci się na przyszłość: komunikacja to podstawa. Ty zaproponowałaś mu, żeby dołączył do ciebie w kinie. W takiej sytuacji wypada, żebyś to ty poinformowała o godzinie i miejscu z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym.
Nie rób facetom takiej maniany typu: niech się domyśli, że ma sam dopytac o godzinę spotkania. Niech się domyśli, że w ten sposób ma pokazać, że mu zależy. Wyluuuuzuj. Spodobał ci się facet, wyszłaś z inicjatywą i on sie zgodził - no super, pozytywnie. Możecie razem wyjść i zobaczyć, czy na prywatnym gruncie cokolwiek zaiskrzy. Nie dumaj tutaj od razy w kategoriach związku, bo to nawet nie jest randka, tylko luźno rzuciłaś, że kino. Nie analizuj każdego jego słowa na kilka sposobów.
A wyjście z propozycją jakiegos spotkania, to normalna ludzka rzecz, a nie jakies wchodzenie w tyłek ani zadne wymuszanie.
Cytat:
Napisane przez brzozowska001
Dziewczyny, głupia sprawa, ale nie jestem jednak przekonana do tego spotkania z nim. Umówiłam się z nim pod jakimś impulsem. A teraz jak przemyślałam to na spokojnie, to nie jestem jednak przekonana. Myślę, że szanse są naprawdę nikłe, że coś między nami zaiskrzy, zwłaszcza że mam traumy po poprzednich "randkach". Panicznie boję się, że będzie jakoś niezręcznie. Dodatkowo przez wzgląd na to, że to ja wyszłam z propozycją, a nie on, to czuję się trochę jakbym była na proszonym...
Próbowałam z nim coś tam pisać wczoraj i gadka się totalnie nie kleiła, mimo że w pracy za barem niby się kleiła.
Ratunku, co mam zrobić...
---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------
Może jakoś się wykręcę z tego spotkania. Mój tata dzisiaj trafił do szpitala, więc dodatkowo nie mam nastroju na zabawianie kawalerów na randkach... 
|
W związku ze szpitalen bym odwołała, ale tylko dlatego. Zaproponowałaś wypad, nie ma w tym nic zlego, koleś zgodził się z własnej woli, a ty wymyślasz, że będziesz "na proszonym". Za bardzo zafiksowałas się na tych nieudanych spotkaniach. Ktoś ci kiedyś powiedział, że jestes sztywna? Skoro ci to przeszkadza, to staraj sie to zmienić i tyle. Ale nie traumatyzuj się tym tak ostro, bo to niezdrowo, aby przed każdym spotkaniem panikowac, jak ktoś cię odbierze.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|