Bzdura. Redukcja to proces, który przeprowadza się z głową i obcinając MINIMALNĄ KONIECZNĄ liczbę kalorii. Jeśli waga spada, to jest ok, jeśli się zatrzyma - obcina się kolejne 150-200 kcal lub dokłada aktywność.
Wyobraź sobie, że masz do zrzucenia opór dużo:
1. obcinasz dużo kalorii z diety
2. szybko tracisz wagę i nagle okazuje się, że Twój PPM spadł - nie masz ochoty na spacery, mniej gestykulujesz (naturalnie zmniejsza się aktywność spontaniczna, NEAT, która jest podstawą spalania kalorii)
3. waga staje
4. musisz obciąć kolejne kalorie i kończysz na głodówce. Masz dietę bez tłuszczu (bo tak najłatwiej), wypadają włosy i zatrzymuje się miesiączka. Tarczyca przestaje działać prawidłowo (obcinasz też węgle, a węgle i tłuszcze są konieczne do prawidłowego działania tarczycy). Siup - niedoczynność.
A można zdrowo redukować na wysokich kaloriach, co przy wadze koło 100kg jest naprawdę nietrudne. Skończyć redukcję około 1800 kcal i czuć się super
