Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - „Próbował się zakochać”
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2022-07-29, 13:09   #1
Mariannaaaa_91
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 8

„Próbował się zakochać”


Cześć,



postanowiłam zwrócić się do was o poradę. Moja historia jest niewiarygodna i sama nie jestem w stanie jej zrozumieć. Jestem kobietą, która łatwo się nie zakochuje. Miałam w swoim życiu wiele negatywnych doświadczeń z mężczyznami. Zazwyczaj w związku było widać kiedy zaczynało dziać się coś niedobrego. Faceci stawali się zdystansowani, przestali wyrażać uczucia. Sytuacja była dla mnie zwykle jasna. Kilka miesięcy temu poznałam faceta całkiem przypadkiem. Od razu wpadliśmy sobie w oko. Był to facet przystojny i pewny siebie, ale zarazem egocentryczny. Wiedział, że ma powodzenie u kobiet i to spore. Mimo wszystko od kilku lat nie był w związku. Ostatnią jego miłością była dziewczyna, która utrzymywała z nim kilka lat relację friends with benefits i która nie chciała niczego więcej. Mnie spotkał kilka miesięcy po tym jak ustalili, iż należy skończyć tę relację jednakże nadal utrzymywało sporadyczny kontakt poprzez portale społecznościowe bez spotkań. Wracając do mnie, z początku nie byłam do niego przekonana ponieważ mówił bardzo dużo o sobie już na pierwszej randce i nie czułam jego zainteresowania moją osobą. Bardzo długo trzymałam dystans. Mimo jego egocentryzmu bardzo o mnie dbał i się troszczył (czego brakowało mi w poprzednich związkach). Zawsze to on był stroną mocno aktywną. Chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę, pisał, przedstawił mnie nawet swoim przyjaciołom i rodzinie. Wykazywał w stosunku do mnie mnóstwo czułości i całkowicie się zaangażował. Zero tzw. red flags. Po 3 miesiącach intensywnego spotykania (chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę, pisał i dzwonił każdego dnia, przytulał się, organizował nam fajnie czas), wszystko się skończyło. Rano wstaliśmy jakby nigdy nic, tulił mnie, całował a w południe zapytał czy możemy porozmawiać. Powiedział mi coś co mnie zmroziło. Stwierdził iż nie zakochuje się we mnie i od kiedy jest ze mną to nie czuje się szczęśliwszy niż w czasie kiedy był sam. Te słowa mnie totalnie zniszczyły. Półtora dnia wcześniej zanim spędzaliśmy kolejny weekend razem pisał, że beze mnie jest samotny i nie cierpi spać sam. Chciał spędzać ze mną czas od rana i wieczora. Twierdził, że mu na mnie zależy, wykazywał czułości 24/7 sam z siebie. Nigdy nie wymusiłam na nim żadnych wyznań. Jak płacząc go o to zapytałam to stwierdził ze robił to wszystko wbrew sobie bo starał się zakochać. Stwierdził też, że był zawsze wolny, żył z dnia na dzień i nie czuje, że jestem kobietą z którą chciałby spędzić swoje życie. Jestem kompletnie zmieszana i załamana. Wciąż myślę o jego codziennej potrzebie mojej bliskości i nie jestem w stanie uwierzyć w to, że ktoś może to robić wbrew sobie pomimo sporej liczby kobiet piszących do niego i chętnych na spotkanie. Nie mogę zrozumieć o co chodzi. Wiem, że 8 lat nie był w związku a jego jedyna miłość to kobieta, która go nie chciała. Może miała któraś z was taką sytuację? Czy waszym zdaniem rzeczywiście działał wbrew sobie (do czego było zero przymusu z mojej strony) i kompletnie mu na mnie nie zależało czy chce się jeszcze wyszaleć?



Nie umiem przerobić w głowie tej sytuacji. Rano ktoś się przytula, całuje i planuje co będziemy dziś robić a w południe nagle stwierdza że go to męczyło dłuższy czas ale nie zakochuje się we mnie. Nie było żadnych oznak braku dystansu..nic. Wszystko wychodziło w głównej mierze od niego. Czułam jakby był strasznie zakochany i szczęśliwy.



Jak można chcieć spędzać każdą chwilę z kimś kogo masz gdzieś.



Proszę pomóżcie bo ja nie daję rady.
Mariannaaaa_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując