[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89311035]Zaden prowadzacy nie bedzie chcial sie w tym rodzinnym konflikcie babrac. Czego Niezapominajka nie rozumie.
Dzieci od lat chodza na zajecia, na ktore zapisala je matka. Facet od poczatku na to sie godzil zamiast od razu sie postawic, ze nie wyraza na to zgody. A teraz to Niezapominajka ma z tym problem.
Bo nie facet, jemu chyba to pasuje.[/QUOTE]Ale to nie jest sprawa prowadzących przyjmować jakieś oświadczenia, które nie wiem nawet czy mają w ogóle jakąś moc prawną w takiej sytuacji. Takie rzeczy trzeba wręcz omówić na sali sądowej, bo chodzi tutaj o kwestie edukacji, a o tej decydują rodzice wspólnie. Nadal uważam, że najpierw rozmowa, jeśli nie działa to sala sądową

Tylko ze o czym mu tu mówimy skoro facet się biernie na wszystko zgadza, a pretensje to jakieś chyba ukryte w jego głowie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:54 ---------- Poprzedni post napisano o 06:53 ----------

Napisane przez niezapominajka012

No dalej nie rozumiem. Matka dzieci mówi mi, że zapisała dzieci od nowego roku szkolnego na kolejne zajęcia dodatkowe + będą chodzić na te same co w ubiegłym roku. Mówię, że się nie zgadzam. I co dalej? Myślisz, że jak matka je wypisze?

Kierunek sąd polecam, tam się odbywa coś takiego jak np. Sprawa rozwodowa, ba której można to omówić. Eks taka zła, tak kasę ciągnie, ale rozwód to niet[emoji18]

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka