Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Decyzja o dziecku - kiedy nastąpiła?
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-08-17, 09:36   #16
karo208
Zakorzenienie
 
Avatar karo208
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Na krańcu Świata, a nawet dalej ;-)
Wiadomości: 5 847
GG do karo208
Dot.: Decyzja o dziecku - kiedy nastąpiła?

Opowiem jak było u mnie. Poznałam chłopaka przez FB randki z początku dużo pisaliśmy, później spotkanie i gadaliśmy spacerując bite 6 godzin w marcu i było nam mało. Później tydzień przerwy tj. tylko pisaliśmy, a następnie jak poszło to widywaliśmy się codziennie. W tak zwanym międzyczasie miałam wizytę u ginekologa, gdzie wyszło, że mam sporo cyst na jajnikach (o tym że mam PCOS wiedziałam od 25 roku życia bo już wtedy wychodziły) i powiedziałam chłopakowi że mam małe szanse na to bym zaszła w ciążę. Jakoś tak wyszło że 2 miesiące od poznania się postaraliśmy się z pełną świadomością o dziecko, a w 2 miesiącu ciąży zamieszkaliśmy razem. Zaszłam w ciążę po miesiącu starań (co samo w sobie było jak wygrana w totka), ciąża rozwijała się prawidłowo, mimo że miałam wszystkie objawy ciąży w tym 3 miesiące wymiotów codziennie, zawroty głowy, rzuty gorąca i zimna, omdlenia dosłownie wszystko co daje ciąża do 34 tygodnia ciąży gdzie trafiłam do szpitala z zapaleniem płuc, oczywiście wpisami mi Covid choć sami nie mieli pojęcia co to za bakteria (tak bakteria a nie wirus, bo dawali mi antybiotyki na wirusa one nie działają) mnie zaatakowała. W dniu przyjęcia moja córka miała puls na poziomie 150-160 uderzeń/ min po 2 tygodniach ich leczenia puls małej dzień przed śmiercią wynosił 110-120 ud/ min. Mimo złego zapisu KTG zrobionego w ciągu dnia 1 raz, nie zrobiono mi CC, ani USG, ani nie badano detektorem tętna bicia jej serca, na następny dzień tj. 36+6 tygodniu ciąży okazało się, że serce mojej ukochanej córki przestało bić, w 37 tygodniu ciąży rodziłam ją naturalnie. Z czego najpierw wywołali poród, później go zatrzymali czym podnieśli mi CRP i w efekcie prawie doprowadzili do sepsy u mnie. Rodziłam ją 15 godzin łącznie mimo wskazania do CC bo była dystocja szyjkowa i łamiąc wszystkie moje prośby w kwestii porodu. Nie zgodzili się na poród z osobą towarzyszącą, na odwiedziny przez rodzinę nawet później na sali, miałam moich rodziców i chłopaka na linii telefonicznej przy porodzie (z czego jedna lekarka nawet tego chciała mi zakazać całe szczęście, że ordynator ją ustawił do pionu).
Chłopak z którym byłam w ciąży cały czas martwił się o nas gdy byłyśmy w szpitalu, później po tym co się stało był przy mnie. Po sekcji wyszło, że to była ewidentna wina lekarzy w szpitalu co podejrzewaliśmy, ale pewności nie było. Moje w 100% zdrowe dziecko znajduje się 2 metry pod ziemią, bo nie wykonali CC. Było to w grudniu ubiegłego roku.
Po niecałych 3 miesiącach od tego wszystkiego zaszłam w kolejną ciążę, co znowu było jak wygrana w totka i też się zaręczyliśmy jeszcze zanim dowiedzieliśmy się o tym, że nasze 2 dziecko jest we mnie. Tym razem jest bardziej męcząca pod względem psychicznym bo strach o dziecko, o to czy serduszko bije (całe szczęście, że mam detektor tętna od poprzedniej ciąży {jakbym wiedziała że w szpitalu go nie uświdczę to by jechał ze mną}, to tylko on mnie uspokaja), codziennie kilka razy to sprawdzam, tak jak robię badania nadprogramowe by nic dziecku nie zagroziło, niby to nie była moja wina ale strach jest i zostaje, choć mam nadzieję, że tym razem zakończy się wszystko prawidłowo.
Teraz to mój mąż, bo w ubiegłym miesiącu ślubowaliśmy a w tym roku kończę 30 lat konkretnie w następnym miesiącu.
Nasza historia jest słodko - gorzka, bo utrata córeczki zawsze jest w nas, ale jakoś żyjemy dalej.

A najśmieszniejsze, że przed poznaniem mojego męża wcale nie myślałam żeby zostać mamą, dopiero po poznaniu go pomyślałam o tym, z czego po czasie stwierdziłam że czekałam na odpowiedniego mężczyznę
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać."
Antoine de Saint-Exupéry

Dyplomowana Położna


Cel: Być szczęśliwą i spełniać marzenia!

Edytowane przez karo208
Czas edycji: 2022-08-17 o 09:46
karo208 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując