[Snowdrop_]

Napisane przez greenblueviolet

U mnie podobnie, mam przeogromny sentyment do Yves Rocher, a zapachy tej marki uwielbiam Moja przygoda zaczęła się w czasach, kiedy furorę robiła woda Bambus - jak ona cudnie pachniała!
Link do ww. wody na Fragrantica: https://www.fragrantica.pl/perfumy/Y...bou-12689.html
Lubiłam też Niebieski Cedr. Mam zachomikowane prawie puste flakony (były mega duże: 125 ml), trzymam z sentymentu, a po latach korki nadal ładnie pachną Czasem jeszcze opłakuję wycofanie Vanille Noire (jakiś flakonik w zapasie jest). Ukojenie w tęsknocie znalazłam w Cuir de NUIT, choć to inne uczucie, ale również wspaniałe

A pamiętacie swoje pierwsze testy w YR? Ja miałam dopiero co skończone 18 lat, byłam tuż przed maturą, mocno zestresowana, urwałam się ze szkoły pomiędzy zajęciami (moje lo katolickie było ogrodzone jak twierdza i nie wolno było nam wychodzić nigdzie, ale jakoś mi się udało wydostać bez setek pytań), pojechałam do nieznanego sklepu poleconego mi przez mamę przyjaciółki. Zaczęłam od testów na jednym ręku Rose Absolue, na drugim Iris Noir, był środek zimy i oba zapachy w zimowej temperaturze rozwinęły się po prostu bajkowo, nie wiedziałam które będę chciała od rodziców na Święta. Pamiętam, że sypał śnieg, miałam odmrożone policzki ale dalej siedziałam w parku testując perfumy YR i nie mogąc się zdecydować które ładniejsze, obie kompozycje były (i są) mega dobre. Irysa też mam w domu teraz, używam na duże wyjścia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz