Dot.: Facet i kasa
U mnie było inaczej.
Fakt, że przed ślubem on był częściej u mnie niz ja u niego ale wtedy on mnie zapraszał gdzieś i płacił. Gdy ja go odwiedzałam chciałam płacić za siebie, ale to on nalegał na płacenie za mnie. Natomiast jako gość chętnie robiłam mu jakiś przysmak (uwielbia faworki i moją sałatkę kurczakową- faworków może zjeść pól miednicy a sałatki pół miski). Otrzymywałam też stale kwiaty i drobne upominki (niczego kosztownego pewnie bym nie przyjęła i powiedziałam to jasno).
Dopiero gdy zdecydowaliśmy się pobrać przestałam zwracać uwagę na to kto i za co płaci. Obecnie jesteśmy małżenstwem, kasę mamy wpólną i uzgadniamy jedynie droższe zakupy.
|