Dot.: Zachowania ludzi - największe vs. mniejsze miasta, miasteczka i wsie.
Ja mam historię zderzenia "typowego miasta" z "typową wsią". Najciemniejszy punkt na mapie światła w naszym regionie, plany na startrails i uchwycenie drogi mlecznej. Ustawiamy sobie przed zachodem słońca sprzęt na poboczu wiejskiej drogi, obok pola - wykoszone, z jakimiś nasypanymi hałdami, zupełnie się nie interesujemy, ot wizualny bałagan. Najważniejsze, to się nocą nie wywrócić o statywy i nie potłuc sprzętu. I żeby baterie nie padły. Środek nocy, znikąd przyjeżdża taki prawdziwy chłop na rowerku pamiętającym cukier na kartki, a za nim dwa auta z wyłączonymi światłami. Myślimy - złodzieje, przyjechali nas skroić ze sprzętu fotograficznego, musieli przyuważyć kiedy się rozstawialiśmy. Chłop do nas z gębą od ucha do ucha, że mu... kradniemy wapno. Na nic zdaje się tłumaczenie, że fotografia nocnego nieba, że to są aparaty do robienia zdjęć, poza tym nie stoimy na jego polu i jeśli się przeniesiemy, stracimy to, co już nagraliśmy. On wie, że w nocy się zdjęć nie robi. Baba 45kg i wiotki pianista w małej, miejskiej osobówce typu Toyoty Yaris złodziejami hałdy czegoś, co wyglądało jak piasek i wymagało minimum wywrotki. Wapna byśmy nie rozpoznali jakby nam na głowę spadło, bośmy go nigdy nie widzieli wcześniej. Baliśmy się raz, że pobicia, bo zgarnął ze sobą chyba sąsiadów, dwa - wywrócą statywy, porozbijają nam obiektywy, straty wielotysięczne. Chłop musiał z lornetką patrolować swoje pole, bo jedyny dom majaczył z kilometr dalej.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always
Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe 5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55
Edytowane przez Pani_Robot
Czas edycji: 2022-09-05 o 03:43
|