Dot.: zachowanie przyszłej teściowej
Nie zgadzam sie z Elianką. Jak oburza sie na samą myśl o ich wspólnym dziecku to jest zła wola. Moja przyszła teściowa jest całkiem podobna i na nią jedyny sposób to nie dać prawa głosu, jeśli bede planowała ślub z jej synem to nie spytam jej o nic (nie sądze żeby nam pomogla finansowo). Wiem, że to jego matka, ale już mi tyle złego wyrządziła, że sie w głowie nie mieści, właściwie teraz z nią nie mam wogóle kontaktu. Próbowałam byś miła ale to dało okropny efekt, ona to chyba rozumie jako słabość i zrobiła się jeszcze gorsza. Z przykrością musze stwierdzić, że kiedy przestałam na nią zwracać uwage to się poprawiło, bo przynajmniej na mnie nie krzyczy bo nie odpowiadam. Ustąpić jej w mało ważnej sprawie to zamiast się cieszyć to obraża sie, że nie może decydować w innych. Jak najdalej od niej.
A i jak chodziliśmy może z miesiąc już próbowała planować mój ślub, rozmawialismy z chlopakiem temat czyjegoś ślubu i powiedziałam że nie chcialabym mieć podziękowania rodzicom na uroczystości (zresztą moja mama tego by nie chciała, glupio by się czuła) niewiedzieć czemu powtórzył to matce która powiedziała że w raize ślubu podziękowanie będzie, bo musi być i że jak tak to może jeszcze bym nie chciała zaprosić rodziców jej synowej na wesele (a nie będę chciała napewno bo inaczej sobie wyobrażam wesele bez obcych ludzi, których nigdy wiecej nie spotkam).
Pozdrawiam założycielke wątku i życze wytrwałości! Napewno się ułoży znajdź tylko złoty środek na teściówke.
Edytowane przez Mahdab
Czas edycji: 2008-09-08 o 23:17
Powód: dopisek
|