[cava]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89340656]Bardzo niskie rachunki i to jeszcze za taki metraż. U mnie 110 m i za najgorsze miesiące zimowe około między 900-1200 za 2 miesiące (samo ogrzewanie plus woda, bo gotuje na indukcji). Dom jest nowy, doskonale ocieplony, bez strat ciepła (brak choćby balkonu). Temperatura ustawiona 19 w ciągu dnia jak nas nie ma, 21,6 po powrocie czyli od 17 około, w nocy znów spadek. W sypialniach 19-20.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]




Tak, sa dosc niskie ale:
- nasz segment jest w środku
- mamy stosunkowo małą powierzchnię dachu w stosunku do metrażu

- jest podpiwniczony w całosci (a to tez wielka poducha powietrzna izolująca od spodu
- specyficznie rozplanowany (pomiędzy piwnicogarazem a domem jest klatka schodowa i 2 pary drzwi- a więc to tez tworzy "sluze powietrzną" izolującą od piwnicy
- mamy duży przedsionek który tez robi za taka "sluze powietrzną" od zewnątrz





Sąsiedzi z tego samego szeregu którzy mają inaczej rozplanowane wnętrza i mają strefę piwniczną użytkową (łazienki, pralnie, pom. gospodarcze), połączoną z poziomem 0 i 1 otwartymi schodami kręconymi (garaże sa u nich osobne od reszty strefy piwnicznej) a przedsionki wielkości jakoś 1x1,5 m -czyli klasycznie polskie wciskanie się do domu przez "szafę " bo "szkoda miejsca"płaca za ogrzewanie prawie 2 x więcej.


Myślę, ze o tym się za mało mówi, ze plan domu wewnatrz, oraz usytuowanie domu w przestrzeni- zwrócenie na kierunki świata i osadzenie w mniej lub bardziej wietrznym miejscu terenu, osłonięcie roślinami od warunków atmosferycznych, też jest dość kluczowym czynnikiem wpływającym na to, jak potem wyglądają koszty ogrzewania.




Niedaleko mnie, ktoś sobie postawił dom na szczycie niezalesionego wzgórza, no widok ma pewnie piękny, ale ile buli za ogrzanie domu stojącego na wiecznym wietrze ze wszystkich stron to ja nawet nie chce wiedzieć. Pomysł beznadziejny. Zwłaszcza u nas na Pomorzu gdzie za przeproszeniem, pizga zimnym wiatrem bez przerwy, cały rok.