[inc0gnito]

Cześć, mam taki problem. Założyłam około 3 tygodnie temu konto na Tinderze. Mam bardzo dużo matchów, jednak martwi mnie to, że mały procent tych matchów się odzywa i zwykle nie są to ci faceci, którymi byłabym najbardziej zainteresowana (przyznam że czasami daję w prawo za zainteresowania, nawet jeśli to nie do końca mój typ). Z góry mówię, że nie lajkuję tzw chadów (ze zdjęciami gołych klat, z furą, z siłowni albo ogólnie wyglądającymi jak narcystyczna sesja na insta), tylko przeważnie takich jakby "normalnych", ale przystojnych (dla mnie ofc).

Zastanawiam się co jest przyczyną, bo zaczynam się bać, że jestem niewystarczająco ładna, mimo że zawsze dostawałam dużo komplementów na temat wyglądu...
Może opiszę jak wygląda mój profil: 2 zdjęcia selfie, jedno czarno-białe drugie kolorowe, nie mam zdjęcia całej sylwetki - czy to może być główny problem? (nie wiem, może myślą, że jestem przy tuszy - jednak to przecież widać po twarzy, że nie), zaznaczone mam zainteresowania (są dość rzadko spotykane, więc dobry pretekst do rozmowy) i typ osobowości. Nie mam co prawda opisu (nie cierpię pisać o sobie, wszystko co sklecę wydaje mi się za mało oryginalne...), jednak to chyba nie byłby problem, jeżeli wpadłabym komuś w oko? Mam 28 lat, ale podobno wyglądam na dużo mniej (każdy mi tak mówi). Ogólnie mam typ urody raczej "niewinny" niż seksowny, nie wiem czy to o to chodzi... Chociaż na jednym ze zdjęć mam większy dekolt.

Druga sprawa, czy piszecie pierwsze na Tinderze? Czasem miałabym ochotę kogoś zaczepić, ale nie wiem czy nie jest to desperackie, bo z tego co czytam faceci narzekają że laski raczej pierwsze nie piszą i boję się że ktoś pomyśli, że do tego stopnia nie mam powodzenia, że aż muszę pisać pierwsza. No i wychodzę z założenia że skoro widocznie nie podobam się wystarczająco, żeby napisać, to po co ja mam pisać... Jak to jest z tym pisaniem?

I trzecia rzecz, jaki mniej więcej procent waszych matchów zaczyna z wami rozmowę?