Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Mamy styczniowe 2023
Cytat:
Napisane przez pluszowy_kot
Tzn. sam monitor nie zmniejsza ryzyka, ale alarmuje, kiedy nie wyczuje oddechu dziecka. Wtedy sama wibracja lub dźwięk urządzenia potrafi je wybudzić a jeśli nie - rodzic zdąży zareagować. Tylko wczoraj monitor przyszedł, chcieliśmy go podłączyć, ale u małej jeszcze pępek nie odpadł i nie ma jak go założyć na pieluchę [emoji1751][emoji879][emoji3601] a płytkowy nie ma sensu, bo w nocy mała po karmieniu śpi przytulona albo ciągle z piersią w buzi, bo gdybym miała czekać aż uśnie tak głęboko by ją odłożyć, to bym chyba nie spała całą noc.
Odpukać z karmieniem nie mamy większych problemów, Jadzia ssie jak odkurzacz, więc fabryka pracuje pełną parą. Ale chyba jakaś kontrola wędzidełka albo techniki przystawiania by się przydała, bo jak się dopina do prawej piersi to gwiazdy widzę, chociaż ran mi nie robi.
Czy była już u Was położna środowiskowa? U nas w czwartek mąż zgłosił małą do przychodni i powiedzieli mu, że położna będzie do mnie dzwonić, ale jeszcze nikt się nie odezwał. Zastanawiam się, czy to dlatego, że w mojej przychodni położnej środowiskowej formalnie nie ma i wypełniłam deklarację na położną z innej przychodni, więc może powinnam sama się do niej zgłosić i moja przychodnia jednak tego nie załatwi [emoji1745][emoji879][emoji3601]
Za to ja wczoraj się zryczałam, bo starszy syn, chociaż naprawdę dla małej cudowny, jest strasznie żywiołowy i mimo proszenia i tłumaczenia, ciągle się zapomina i chcąc np wziąć coś ze stołu, leci jak wariat przez kanapę, na której mała śpi w kokonie, zamiast obejść dookoła. Wiem, że jest ostrożny i sam jej krzywdy absolutnie nie zrobi, ale może się zdarzyć, że po prostu straci równowagę i na nią upadnie, więc kiedy wczoraj znowu się zapomniał i się rzucił na oślep, puściły mi nerwy i na niego nawrzeszczałam. W efekcie ryczeliśmy oboje.
|
U nas już była dzisiaj 3 raz położna, ale ja do niej dzwoniłam sama, bo w przychodni mi tak kazali.
No ja też mam takie chwile ze starszakiem, chociaż bardzo się pilnuję żeby na niego nie krzyczeć, bo on naprawdę się stara z całych sił, a jest tylko małym dzieckiem. Jak mi się zdarzy krzyknąć, to potem go przepraszam..
[1=d63b8a062af6359c617c11f 5dff2214bf44d9449_65540a0 2934eb;89462310]jestem z wątku marcowego i chciałam zapytać o KP kiedy faktycznie rozkręca się laktacja - od razu po porodzie? w szkole rodzenia mówili że na początku jest tylko siara, i jak często/długo dziecko je siarę? przez te kilka dni w szpitalu dziecko jest często na piersi?
wiem pytania są dziwne próbuję[emoji879]sobie poukładać w głowie teorię, na co czekać.
no i ból. mam teraz bardzo wrażliwe i tkliwe brodawki, które nie daj boże przypadkiem dotknąć. czy po porodzie jest tak samo? bo nie wyobrażam sobie że na takiej bolesnej piersi dziecko... pewnie boli jak cholera to KP[/QUOTE]
Od razu po porodzie powinni przystawić dziecko do piersi no i dopiero zacznie pobudzać laktację. Jesli o mnie chodzi to teraz i ze starszym tez tak było, to praktycznie w szpitalu ciągle na piersi dziecko wisiało, za dużo pokarmu na poczatku nie ma, tylko ta siara, ale dziecko ma tak mały żołądek, że to wystarczy, im więcej przystawiasz, tym bardziej pobudzasz laktację. Brodawki nieprzyzwyczajone do takiego maltretowania na początku bolą, ale po paru dniach powinny się przyzwyczaić i przestać boleć, chociaż ja mam na jednej taką ranę, która nie chce się zagoic, że do dzisiaj mnie boli.. ale możliwe że źle przystawiałam małą w szpitalu, nie wiem, niezbyt się tym interesowali u mnie 🫤 najgorzej chyba jak przychodzi nawał pokarmu, a brodawki bolą [emoji3063]
Mała dzisiaj 4070g ma, a wychodziłyśmy ze szpitala z wagą 3350g [emoji846]
Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
__________________
|