Dot.: Chciałam córkę, mam syna i go nie kocham
Zrobię sobie badania, może to faktycznie brak witamin i zima mnie dobija. Liczę że na wiosnę ożyję. Wyżalilam się ostatnio siostrze. Rozmowa z nią otwarła mi oczy na pewne rzeczy z dzieciństwa które teraz mogą rzutować na moje macierzyństwo. Muszę podjąć terapię, bo mam dla kogo. Staram się patrzeć na Synka jak na Dziecko, dar od losu a nie jak na nietrafiony egzemplarz. Chyba lepiej że pierwszy jest Synek, bo wymarzoną córkę mogłabym skrzywdzić. Tak naprawdę może chodzi o uleczenie swojego wewnętrznego dziecka. Możliwe że jako matka córki rekompensowała bym tak naprawdę sama sobie to czego mi brakło i zapomniałam bym że ona to odrębny człowiek. Mam Syna i będąc jego matka muszę się nauczyć kochać bezwarunkowo. Gdybym kiedyś zdecydowała się na kolejne dziecko to chciałabym już cieszyc się nim bez preferencji płci.
|