Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wykładowca. Zbytnie spoufalanie się? Żenujący mail
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2023-03-14, 10:07   #1
studentka23x
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-03
Wiadomości: 6

Wykładowca. Zbytnie spoufalanie się? Żenujący mail


Potrzebuję opinii osób trzecich. Chyba zrobiłam z siebie idiotkę.

Jestem na trzecim roku. W lipcu mam się bronić. Zanim rozpoczął się rok to mieliśmy przez system zapisać się do swojego promotora. Ja nie wiedziałam do kogo, robiłam to na chybił trafił. Ktoś mi polecił Pana X, więc się zapisałam.

Z Panem X nigdy nie miałam do czynienia. Okazało się, że będzie teraz z nami prowadził ćwiczenia i wykład.

Do tej pory uważałam się za pilną studentkę, moje poprawki w ciągu dwóch lat można policzyć na palcach jednej ręki, a jak załatwia się wpis warunkowy do tej pory całe szczęście nie wiem.

Przez problemy w życiu prywatnym te studia zaczęłam teraz zawalać. Poprawka niemal z każdego przedmiotu. U swojego promotora już wybłagałam nawet trzy terminy. Finalnie, poprawiłam wszystko. Teraz przebrnąć przez kolejny semestr.

Teraz moją zmorą jest praca dyplomowa. Przez te poprawki nie przykładałam się zbytnio do pisania, przez co jestem jeszcze w trakcie poprawiania pierwszego rozdziału, a mamy połowę marca. Boję się, że się nie wyrobię, a zależy mi na obronie w lipcu. Ostatnio oddałam pracę, ale coś miałam do poprawy. Mój promotor chciał to omówić na seminarium, ale ze względu na to, że było ono późno i nie miałam transportu do domu - napisałam mu maila, że nie mogłam się zjawić, zapytałam jakie mam nanieść poprawki i zaproponowałam spotkać się w innym terminie. On się zdenerwował na to, jego odpowiedź miała taki agresywny ton, że specjalnie szybko sprawdzał, pytał czemu nie mogłam być.

Ja już byłam całą sytuacją zdołowana. Tym, że nie przyszłam na to seminarium, tym że dalej nie mam napisanego dobrze rozdziału, że odpisałam mu litanię o tym jak mi ciężko.. W skrócie najpierw napisałam o tym braku transportu tego dnia. A potem zaczęłam opisywać co się wydarzyło w moim życiu ostatnio (śmierć kogoś bliskiego, depresja), przez co zawalalam każdy możliwy przedmiot, że ciągle żyłam w strachu powtarzania roku, czułam się gorsza od innych. Potem napisałam, że z jakiegoś powodu też nie radzę sobie z tą pracą, że czuję się bezużyteczna i boję się jak to będzie. Przepraszałam go w tym mailu dosłownie za to, że żyje. Pisałam też, że postaram się, nie mam tej pracy gdzieś, że już też zacznę pisać drugi rozdział, bo chce się wyrobić.

Facet jeszcze mi nie odpisał. Jak mi emocje opadły to zdałam sobie sprawę jak to żałośnie brzmi. Niestety nie ma opcji cofnięcia wiadomości...

Jak to odkręcić i nie wyjść na jeszcze większego dzbana?
studentka23x jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując