[skara]

Miałam kiedyś chorobę, która u dorosłych przenosi się głównie przez kontakty seksualne, choć można też zarazić się w inny sposób, zwłaszcza, że ta choroba występuje też u dzieci. Byłam wtedy z mężem u dermatologa na wymrażaniu zmian i bardzo niemiło sugerował, że to na pewno wynik skoku w bok. Ja skoku w bok nie zaliczyłam, mąż twierdzi, że też nie, i nie mam podstaw mu nie wierzyć. Wiem, że wtedy miałam obniżoną odporność przez dłuższy czas, a sporo też bywaliśmy na różnych basenach i saunach. Piszę to dlatego, że takie rzeczy to gruby kaliber, wstrząsają związkiem, a zarazem uważam, że należy domniemywać niewinność. Mąż miał pełne prawo podejrzewać, że go zdradziłam, co nie było prawdą, ale jednak mi uwierzył. Ja też mogłam podejrzewać, że zdradził i mnie zaraził, ale też uwierzyłam mu, że to nie miało miejsca. Uważam, że dopóki nie jest w 100% przesądzone, że zdrada była, bo np. jest możliwość zarażenia inną drogą, to warto się zastanowić nim się przekreśli udany związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz